Zamknij

Pandemia koronawirusa. Czy działkowiec może przebywać na działce?

10:20, 09.04.2020 K. Garczarczyk, J. Tarski Aktualizacja: 12:37, 10.04.2020
Skomentuj Pandemia koronawirusa sprawia, ze mimo nadejścia wiosny, ruch na działkach jest niewielki. Fot. Krzysztof Garczarczyk Pandemia koronawirusa sprawia, ze mimo nadejścia wiosny, ruch na działkach jest niewielki. Fot. Krzysztof Garczarczyk

Kwiecień to dla działkowców tradycyjny okres wzmożonych prac wiosennych, związanych zwłaszcza z sadzeniem i pielęgnacją drzewek owocowych, a także siewem niektórych warzyw. Pandemia koronawirusa i wprowadzone w związku z nią obostrzenia sprawiają jednak, że ruch na działkach jest niewielki.

Znajdujący się na osiedlu Przyjaźń w Tarnowskich Górach Rodzinny Ogród Działkowy "Wiarus  Sezam" posiada około 100 ogródków. W zeszłym tygodniu mimo sprzyjającej pogody na działkach krzątały się tylko pojedyncze osoby. Jak wynika z naszego rozeznania dużego ruchu nie ma także w innych ogrodach w mieście. Wielu działkowców, zwłaszcza starszych, ma obawy czy ich przebywanie na działkach nie narusza przepisów o stanie pandemii i czy nie narażają się z tego tytułu na mandaty karne. Z drugiej strony większość działek nie ma charakteru czysto rekreacyjnego, uprawiane są na nich drzewa i krzewy owoce, warzywa i kwiaty, więc działkowcy uważają, że tak jak rolnicy mają prawo do gospodarowania na dzierżawionej przez siebie ziemi.

3 kwietnia wypowiedział się w tej sprawie Krajowy Zarząd Polskiego Związków Działkowców, uważając "że na gruncie obowiązującego prawa brak jest podstaw dla formułowania wniosku, aby obowiązywał zakaz przebywania na działkach ROD. W szczególności wskazać należy na fakt, że działkowiec posiada tytuł prawny do indywidualnej działki. Co więcej, działkowcowi przysługuje prawo własności do naniesień i nasadzeń zlokalizowanych na tej działce. Zakaz przebywania na działce byłby zatem równoznaczny z wprowadzeniem wobec działkowca ograniczenia w korzystaniu z chronionych ustawą praw majątkowych, a nawet prawa własności. W obecnych warunkach żaden przepis prawa powszechnego nie statuuje takich ograniczeń".

Krajowy Zarząd PZD, świadom istniejącego zagrożenia,  przypomina o zamknięciu ogrodów dla przebywania w nich osób trzecich, a także wykluczeniu z użytkowania przestrzeni wspólnych, jak place zabaw czy świetlice oraz potrzebie zachowywania podczas prac na działce koniecznych środków ostrożności, a zwłaszcza powstrzymywania się od kontaktów z osobami spoza najbliższej rodziny.  

W Tarnowskich Górach policja będzie traktowała sprawy indywidualnie. Podkomisarz Damian Ciecierski mówi, że na pewno z całą surowością będą eliminowane przypadki gromadzenia się w miejscach wspólnych, na alejkach, placach na działkach itd. Tak samo surowo traktowani będą ci, którzy złamią zakaz zbliżania się. – Przepisy ograniczające swobodę zostały wprowadzone po to, by zminimalizować rozprzestrzenianie się choroby, więc naturalne jest, że gromadzenie się będzie traktowane surowo – mówi policjant i dodaje, że na pewno ukarani zostaną ci, którzy postanowią sobie na działce urządzić grilla lub spotkanie towarzyskie.

Zdaniem podkom. Ciecierskiego przepisy nie wykluczają niezbędnych prac na działce. Natomiast działkowcy powinni sami ocenić, czy to, po co przyszli na działkę, jest naprawdę koniecznie potrzebne i czy niesie ze sobą ryzyko.

Sierżant sztabowy Dariusz Dobrzański z Komendy Miejskiej Policji w Piekarach Śląskich mówi, że na pewno niezbędną czynnością, jaką musi wykonać działkowicz, jest nakarmienie zwierząt (jeśli je tam posiada). Podobnie jak na przykład zbieranie plonów. – Na pewno niezbędny dla zaspokojenia potrzeb życiowych nie jest grill, na pewno niezbędne nie jest także opalanie się na leżaku – mówi sierż. Dobrzański.

Kary, jakie mogą wymierzyć policjanci, są dotkliwe. Jest to mandat do 500 zł, a jeśli sprawa trafi do sądu, to kara pieniężna może wynieść aż 5 tys. zł. Największy bat ma w ręku inspekcja sanitarna. Kara, jaką sanepid może na nas nałożyć, wynosi do 30 tys. zł.

Nad tym, czy na działkę przychodzić wolno, łamią sobie głowę prawnicze autorytety, radcy prawni, adwokaci itd., a dyskusja w mediach trwa w najlepsze. Delikatnie rzecz ujmując, zdania są podzielone, jednak spora część, np. adwokaci z Pomorza, twierdzą, że wolno, ale zastrzegają, że ich opinia nie może być traktowana jako wykładnia. Uzasadniają, że działki są własnością działkowców, a na swoim, krótko mówiąc, przebywać wolno.

(K. Garczarczyk, J. Tarski)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(3)

TTTT

5 0

Paranoja, żeby bać się pójsć na własną działkę, bo mogą ci wlepić mandat 😡 17:41, 08.04.2020

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

reo

Stefania Stefania

7 1

Na działkę nie wolno, chociaż człowiek zapłacił za nią kilkadziesiąt tysiecy złotych i ma tytuł prawny do tej działki. Wody na działce nie włącza, bo koronawirus. To sobie można o uprawie warzyw i owoców na własne potrzeby oraz o pielęgnacji roślin można pomarzyć, jak nawet wody nie będzie.... Że już nie wspomnę o tym, że za wypicie herbaty i zjedzenie kanapki na tymże ogródku mogę dostać mandat bo ktoś uzna że to nie jest działanie konieczne do życia.... Moi rodzice i dziadkowie opowiadali o stanie wojennym , ale o takich absurdach nie słyszałam . Wiem ,jest wirus. Wiem , jest dużo zachorowań i powinno się zachowywać racjonalnie. Tylko że póki co to panowie policjanci w filmikach na YT łamią zakazy, robią grille myją auta na myjniach .... I to pokazuje, jak bardzo dajemy się robić w konia. Niestety. Szczerze, mam nadzieję, że kiedy gospodarka nieco ruszy i u sąsiadów za zachodnią granicą będą potrzebować rąk do pracy, skorzystam z ich oferty i opuszczę ten śmieszny kraj, bo tam istnieją przynajmniej jasne zasady, co można , a czego nie, a tutaj jak się okazuje można dostać mandat za cokolwiek, w zależności od pomysłowości wystawiającego. Począwszy od chodzenia bez rękawiczek po ulicy , poprzez wymianę opon, spoglądanie do toreb z zakupami i stwierdzanie zasadności wyjścia , aż po wyjście na własny ogródek i lub zapalenie świeczki komuś bliskiemu na cmentarzu. A każdy dzień pokazuje, że ograniczeń choć niepisanych jest coraz więcej. Budżet wpompuje w nas miliony i miliony z nas wyciągnie. Bo skądś to wziąć musi. 21:35, 08.04.2020

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

DziałkowiecDziałkowiec

4 0

Spotykać się nie wolno to rzecz jasna. Ale dlaczego nie mogę pójść na mój własny ogrodzony ogródek z żoną i dziećmi? Choćby nawet i grilla zrobić - przecież jesteśmy tylko my najbliżsi. Najlepiej wszystko zakazać a budżet podreperować mandatami za wszystko. 22:50, 10.04.2020

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%