Znów awantura o szpitalne posiłki. Na śniadanie talerz cienkiej, mlecznej zupki i plasterek kiełbasy, na obiad równie cieniutka, wodnista zupka i rozgotowany makaron z serem. – Kończymy współpracę z tą firmą kateringową. Powinno być lepiej – mówi dr Leszek Jagodziński, prezes szpitala w Tarnowskich Górach. Od kiedy?
Kilka dni temu dostaliśmy wiadomość od pacjentki, młodej mamy czekającej na wypisanie do domu z Wielospecjalistycznego Szpitala Powiatowego w Tarnowskich Górach. Chodzi o jedzenie, jakie szpital serwuje pacjentom, w tym przypadku mamom, które urodziły dzieci i mają je karmić piersią. Pacjentka pisze, że dieta powinna być bogata w substancje odżywcze i witaminy. Należy spożywać dużo wody, aby pokarm mógł się wytwarzać, tymczasem posiłki są, jakie są, a dostępu do wody mineralnej nie ma, można popijać co najwyżej przegotowaną kranówę.
Pacjentka pisze: "Jestem po cięciu cesarskim i nie mogłam od razu wstawać, więc kilka możliwości mnie ominęło. Miałam ze sobą butelki wody mineralnej, ale jak wszystko się skończyła, to do śniadania kawa zbożowa, do kolacji czarna jak smoła herbata. Ziemniaki, które jak ziemniaki nie smakują, udko z kurczaka gotowane, a raczej niedogotowane, bo mięso trudno oddzielić od kości, smak wątpliwy, buraki starte bez walorów smakowych (raz to warzywo się pojawiło). I raz było pieczone jabłko, to tyle z warzyw czy owoców. Miarka przebrała się podczas kolacji, na którą podano coś w postaci pasty o dziwnym zapachu z nie wiadomo czego".
Dr Leszek Jagodziński, prezes spółki prowadzącej szpital wie o pretensjach pacjentów dotyczących jakości szpitalnych posiłków. – Mogę tylko przeprosić i obiecać, że będziemy się starać nie dopuszczać do takich sytuacji. A znam je doskonale, przecież mam kontakt i z pacjentami, i z dietetyczkami, którzy informują mnie o takich sytuacjach – mówi dr Jagodziński.
Tłumaczenie tłumaczeniem, ale co będzie dalej z posiłkami? Czy pacjenci "Trójki" (po aferze ze spleśniałym chlebem niektórzy prześmiewczo piszą "Trujka") są skazani na takie jedzenie po wsze czasy? – Na szczęście kończy się umowa z firmą kateringową, która dostarcza nam z Lublińca posiłki. Jesteśmy na etapie przetargu, który wyłoni inną firmę – mówi dalej prezes i dodaje, że z dotychczasowym dostawcą trudno się porozumieć. Na jakiekolwiek pretensje ze strony zamawiającego firma wyciąga dokument, mający świadczyć, że wszystko jest w porządku, że posiłki odpowiadają normom, są zgodne z umową itp.
Wniosek jest taki, trzeba czekać do końca umowy i wyłonienia nowej firmy, czyli do października. Skoro jednak wizyty najbliższych w szpitalu są zabronione, kto będzie dożywiał tych, którym menu oferowane przez dostawcę cateringu nie odpowiada? Pytanie zostaje bez odpowiedzi.
Kolumb05:38, 03.07.2020
-odkrycie Ameryki, jedzenie jest podłe nie od dziś, na interwencje personel stwierdza grunt, że ciepłe. Podawane na plastikowych talerzach mytych w kuchniach oddziałowych pod kranem. Kiedy w szpitalu był Covid pan ordynator zwrócił się do restauratorów o dożywianie- a co szpitalne nie dobre?. Gdyby pan prezes chciał dawno by zerwał umowę, trójka to bylejakość od wejścia do wyjścia. 05:38, 03.07.2020
Papu07:40, 03.07.2020
Panie prezesie Pan wszystko wie i spokojnie każe ludziom dalej głodować? Panie przecie tu nie o ludzi chodzi a o kasiorkę. Nowy przetarg jakie będzie miał priorytety?Tanio tanio i jeszcze raz tanio.
Tak wychodzi sie na ekonomi taniości ,bo była kuchnia ,były smaczne posiłki ,była stołówka ludzie mogli dokupić jedzenie .Ba pracownicy sie stołowali . Do dziś i pacjenci i pracownicy wspominają te DOBRE czasy. Ale cóż kasa sie liczy. 07:40, 03.07.2020
cezar07:49, 03.07.2020
owszem to nie dom ani restauracja tylko szpital tyle nas żywi ile firma cateringowa dostaje pieniędzy , lecz czy ta pani wie że po cesarskim cięciu nie może jeść nic co mogłoby jej zaszkodzić to przecież operacja p.redaktor tymczasem sugeruje że żywienie jest niedostosowane bez zasięgnięcia opinii fachowców. Co do zerwania umowy to nie takie proste jak się wydaje .Firma zawiera umowę np. w roku 2017 gdy są określone ceny produktów i wypełnia ją do dziś pomimo że wszystko zdrożało 07:49, 03.07.2020
slazak08:10, 03.07.2020
PIS wie jak wykonczyc ukryka opcje. A gdzie jest teraz nasza czarna madonna ,gdzie jest ta kasa na szpitale ? Macierewicz zabral na nastepna komisje ,czy zbiera na transport tupolewa do Polski ? 08:10, 03.07.2020
Jabol Pank10:04, 03.07.2020
Świetna zupka mleczna, takiej owsianki nawet w domu nie ma. Kapitalne dietetyczne zupki i drugie dania. Kolacyjki też niczego sobie. Reżim sanitarny bez zarzutu. A w lodówkach pleśniało żarło przyniesione przez zatroskane rodziny. 10:04, 03.07.2020
Funia15:16, 03.07.2020
Ponad trzydziesci lat temu posilki byly takie same (wiem mialam na "trojce"praktyki),chodzi o to zeby pacjent z glodu nie umarl.... 15:16, 03.07.2020
dopisuarusieleje 15:50, 03.07.2020
to byl chory kraj jest i bedzie 15:50, 03.07.2020
Ju~da19:30, 03.07.2020
Gdzie ta kasa na szpitale ciemnogrodzie pis~owski ....k.....wy zlodzieje ....J 19:30, 03.07.2020
Konradwal13:06, 04.07.2020
Prokuratura z urzędu powinna zająć się sprawą znęcania nad pacjentami poprzez głodzenie. Jest wiele osób samotnych, którym nikt domowej zupki nie przyniesie, a honor nie pozwala im żebrać. Raczej umrą niż się upomną (bezskutecznie). To po ludzku podłe i niema wytłumaczenia. Nie jesteśmy w stanie wojny i umowa z jakąś firmą, która nie wywiązuje należycie musi być natychmiast zerwana i bez *%#)!& gadki panie doktorze. 13:06, 04.07.2020
uciekinier17:24, 19.07.2020
U nas w Niemczech, zona byla tydzien w szpitalu, przez poltorej godziny ustalaly menu,na caly tydzien, osoba ustalajaca znala sie na tym co mozna jesc, smialem sie potem ze zona poszla nie do szpitala a do restauracji. Za duzo w Polsce zlodziejstwa i korupcji, mieszkalem w TG to wiem, polski syf. 17:24, 19.07.2020
Marysia20:29, 19.07.2020
1 0
nie ..nie ..nie tak dobrze to tez tam teraz nie ma,chyba ze prywatna kasa,te dobre czasy i w niemczech sie skonczyly....wiem o czym pisze . 20:29, 19.07.2020