Zamknij

W Cichym Kącie życie wraca powoli do normy. Wróciły adopcje zwierząt, zaczęły napływać dary i pieniądze

19:41, 13.07.2020 .
Skomentuj Zbiórkę dla podopiecznych Cichego Kąta zorganizowali członkowie airsoftowej grupy A-Team z Tarnowskich Gór. Fot. Archiwum Cichy Kąt Zbiórkę dla podopiecznych Cichego Kąta zorganizowali członkowie airsoftowej grupy A-Team z Tarnowskich Gór. Fot. Archiwum Cichy Kąt

Ruszyły adopcje zwierząt, zaczęły napływać dary, pieniądze. Do azylu wciąż z ulicy wchodzić nie można, ale sytuacja wygląda znacznie lepiej niż miesiąc temu.

W Cichym Kącie życie wraca powoli do normy. Wznowiono adopcje. – Oczywiście trzeba się telefonicznie umówić na spotkanie, osoby z zewnątrz dalej nie mają wolnego wstępu do schroniska, ale dajemy sobie radę, kto chce adoptować zwierzę, może się z nim u nas spotkać, zaprzyjaźnić – mówi Danuta Wnuk, przewodnicząca Stowarzyszenia Cichy Kąt w Tarnowskich Górach.

Żeby nie być gołosłowną, nasza rozmówczyni podaje, że od dnia powrotu adopcji, nowi właściciele znaleźli się dla kilkunastu psów i około 10 kotów, w tym dla Pipi, kotki, którą do schroniska przywieziono, gdy zmarła jej właścicielka. Kolejne zwierzęta czekają na nowych właścicieli, którzy mają je odebrać lada dzień. Zgłaszają się kolejni zainteresowani, bywa, że telefonów jest nawet kilka dziennie. 

 O tarnogórskim azylu pisaliśmy na początku pandemii. Sytuacja była wtedy bardzo trudna.  Brakowało dosłownie wszystkiego. Po wybuchu epidemii spadły wpływy z darowizn. Ale obowiązki się nie zmieniły, zwierzęta, bez względu na sytuację zewnętrzną trzeba było karmić, leczyć. Trzeba było płacić za media, utrzymywać w czystości teren. Jednak pomału zmieniały się realia. – Zaczęli do nas dzwonić mieszkańcy, osoby, którym zależy na dobru zwierząt. Pytali, czy i jak nam pomóc, czego nam potrzeba – relacjonuje Danuta Wnuk i dodaje, że nie były to czcze rozmowy. Zaraz potem zaczęły napływać dary. Ktoś kupił i przywiózł do schroniska dobrej jakości karmę, kto inny dostarczył potrzebne materiały, wsparł finansowo. 

Dobroczyńców było wielu, a wyrazy sympatii nieraz wzruszające. – Dostaliśmy z zagranicy miły list. Pani napisała do nas, że porozumiała się z sąsiadami, znajomymi, że zorganizowali zbiórkę – mówi szefowa azylu. Zaraz potem do Cichego Kąta nadeszły dary. Sąsiedzi i znajomi autorki listu zorganizowali 3 wysyłki zapasów dla psów i kotów. Tej pomocy nie sposób przecenić.

Tak samo jak trudno przecenić pomoc bratnich organizacji zajmujących się pomocą dla bezpańskich zwierząt. Cichy Kąt współpracuje ściśle z grupą Karmimy Psiaki z Krakowa. Azyl dostał od nich ogromne wsparcie, to dzięki Karmimy Psiaki uregulowano opiewającą na 6 tys. zł fakturę za usługi weterynaryjne. 

Zaczęli też wracać dawni sponsorzy. Wspaniale zachowali się niektórzy tarnogórscy restauratorzy. Proponują swoim gościom, którzy zamawiają u nich posiłki, kupno "miski dla zwierzaka", czyli dodatkowe doliczenie do rachunku kilku złotych na potrzeby właśnie Cichego Kąta. – Wygląda na to, że najgorsze mamy za sobą. Możemy patrzeć w przyszłość bardziej optymistycznie, choć przyznaję, że początek był straszny i mieliśmy naprawdę obawy, że może się to źle skończyć – podsumowuje Danuta Wnuk. 

 

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%