Zamknij

Zamiast pomóc rannemu, robili zdjęcia i nagrywali filmiki. Nasz czytelnik opowiada, co działo się po wypadku w Orzechu

16:26, 31.07.2020 esp Aktualizacja: 17:39, 31.07.2020
Skomentuj Nasz czytelnik najpierw pomógł rannemu. Dopiero potem zrobił zdjęcie, kiedy przyjechały już służby ratunkowe. Fot. Archiwum czytelnika Nasz czytelnik najpierw pomógł rannemu. Dopiero potem zrobił zdjęcie, kiedy przyjechały już służby ratunkowe. Fot. Archiwum czytelnika

- Nikt się nie zatrzymał, żeby zapytać, czy pomóc w opatrywaniu poszkodowanego. Przejechały dziesiątki aut, jadące w nich osoby robiły zdjęcia - mówi nasz czytelnik.

Chodzi o czwartkowy wypadek w Orzechu i potrącenie motorowerzysty przez samochód. Nasz czytelnik był na miejscu chwilę po wypadku. Relacjonuje, że zatrzymał się tylko on i jeszcze jeden kierowca, który zadzwonił po pogotowie.

- Ja na chodniku opatrywałem rannego mężczyznę. Nikt nie chciał się nim zająć, nikt nie zatrzymał się, żeby mi pomóc. Za to wielu miało czas, by nagrywać filmiki i robić zdjęcia. Znieczulica ludzi boli – podkreśla nasz rozmówca.

O wypadku czytaj: Wypadek na ulicy Bytomskiej. Motorowerzysta trafił do Urazówki

(esp)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(1)

UżytkownikUżytkownik

Naruszono regulamin portalu lub zgłoszono nadużycie. Komentarz został zablokowany przez administratora portalu.


reo
0%