Bierzesz telefon, robisz zdjęcie i donosisz na truciciela. Czy nowy pomysł tarnogórskich urzędników okaże się trafiony?

Czy w walce z kopciuchami pomoże mobilna aplikacja na telefon, nad którą pracują w tarnogórskim magistracie? Pozwoli ona mieszkańcom szybko donieść urzędnikom, z czyjego komina leci duszący dym.

Było parę chłodnych dni na początku jesieni, a już dzwonią czytelnicy i skarżą się na smog. 

– Wystarczy parę osób, które mają stare piece i do tego spalają w nich śmieci, żeby nie było czym oddychać – mówi nam jeden z czytelników.

Takie chłodne dni na początku sezonu jesienno-zimowego bywają bardzo nieprzyjemne, jeżeli chodzi o smog. Często bowiem zdarza się, że właśnie wtedy mieszkańcy tylko trochę "podpalają", niestety, najczęściej śmieciami.

Tak jak w ubiegłym roku pytamy samorządowców, co robią, żeby ograniczyć smog. Na pierwszy ogień idą Tarnowskie Góry. Piotr Korab, naczelnik wydziału promocji, mówi o testach aplikacji mobilnej na telefon. Zasada jej działania jest prosta – ktoś widzi czarny dym z komina, robi zdjęcie i anonimowo wysyła przez aplikację zgłoszenie, gdzie ktoś kopci. Później na miejsce jedzie strażnik miejski lub urzędnik i sprawdza, czy ktoś nie pali śmieciami. Na razie nie wiadomo, kiedy aplikacja wyjdzie z fazy testowej i będzie dostępna dla tarnogórzan. Być może jeszcze w tym roku.

Ta aplikacja ma przynieść lepsze efekty niż wypożyczanie drona smogowego. Jeżeli chodzi o zakup własnego, to miasto na razie uznało, że koszt jest zbyt duży – to ok. 180 tys. zł, do czego dochodzą wysokie koszty eksploatacji, przeglądów technicznych i przeszkolenia do jego obsługi.

Ponadto uruchomiono dwa kolejne czujniki jakości powietrza airly, we współpracy z Veolią Południe. Są przy ul. Grzybowej i Zabytkowej Kopalni Srebra.

– Teraz możemy obserwować, jaka jest jakość powietrza we wszystkich dzielnicach miasta, nie ma już białych plam – zauważa Korab.

Do tego dochodzą programy dofinansowywania wymiany źródeł ciepła na ekologiczne – ostatnio zgłaszali się chętni na montaż pomp ciepła i fotowoltaiki, wciąż trwa program ograniczania niskiej emisji. Coraz więcej osób decyduje się na podłączenie do sieci ciepłowniczej. Naczelnik wspomina m.in. o budynkach socjalnych w Sowicach. Niestety, są i tacy tarnogórzanie, którzy słyszą, że najbliższych latach nie mają szans na podłączenie do sieci, bo w ich okolicy nie będzie ona rozbudowywana.

[ZT]28215[/ZT]