Zamknij

Szkół nie zamkniemy! Przynajmniej tak mówi minister zdrowia Adam Niedzielski. Polska nie może sobie pozowlić na lockdown

12:06, 25.10.2021 PAP
Skomentuj PAP PAP

- Naszą intencją nie jest wprowadzanie kolejnego lockdownu, na który Polska nie bardzo może sobie pozwolić. Decyzje będą zapadać na początku listopada. Musimy mieć jasność, co do przebiegu rozwoju pandemii w ostatnim tygodniu października, ale szkół nie zamkniemy - mówi w rozmowie z PAP minister zdrowia Adam Niedzielski.

Sytuacja pandemiczna na wschodzie Polski jest coraz gorsza. Dla chorych zakażonych koronawirusem może brakować miejsc w szpitalach.

- Podczas poprzedniej fali przetestowaliśmy międzyregionalny system zarządzania leczeniem - jeśli w jakimś miejscu brakowało łóżek dla chorych na COVID-19, to pacjenci przewożeni byli do innych województw. To, że w jednym regionie jest rzeczywiście duże obłożenie szpitali nie oznacza, że chorzy pozostaną bez pomocy. Dziś Lubelszczyzna w tym obłożenie przoduje - mamy tam 1000 hospitalizacji - nie ma drugiego takiego województwa, w którym byłoby ich aż tyle. W kolejnym, znacznie liczniejszym, województwie mazowieckim mamy w granicach 750 hospitalizacji. Ale zwracam tu też uwagę na fakt, że łóżek dla pacjentów z COVID-19 non stop przybywa. Każdy wojewoda ma plan uzupełniania bazy łóżkowej, w tym również wojewoda lubelski. Dostępnych łóżek na Lubelszczyźnie mamy ponad 1,3 tys. i będą nowe - mówi minister.

PAP pytała też ministra o nowy wariant delty - AY4.2, który ma być bardziej zakaźni i złośliwy niż poprzednie.

- To tzw. delta plus, także zaczynamy ją u siebie rejestrować. Pierwszy przypadek pojawił się we wrześniu. Teraz mamy ich już odnotowanych ponad 120, ale to standardowa delta stanowi w Polsce 99 proc. przypadków - stwierdził Niedzielski.

Odsetek zaszczepienia dorosłych Polaków przeciw COVID-19 wynosi dziś ponad 60 proc. -  Bardzo bym chciał, żeby ta wartość osiągnęła 100 proc., ale to niemożliwe - przyznał minister.

W rozmowie Adama Niedzielskiego z PAP była też mowa o tym, że w poprzednich falach od zakażenia do wystąpienia objawów mijało niejednokrotnie ok. 7-10 dni. Obecnie to  4-7 dni.

 

Co dalej z obostrzeniami?

- Jeżeli ten tydzień będzie przebiegał w podobny sposób, jak ubiegły, będzie to oznaczało, że maksymalny pułap zakażeń, który prognozowaliśmy na koniec listopada, pojawi się już w październiku. Jeśli już teraz zbliżamy się średnio do 5 tys. zachorowań dziennie, to pod koniec miesiąca może to być już 7 tys. w ciągu doby - jeżeli nie więcej. Nasze działania będą zależeć od tego, jak się będzie rozwijała sytuacja, a przesądzi o tym najbliższych siedem dni. Jeśli będziemy na koniec października na średnim poziomie powyżej 7 tys. zachorowań w ciągu doby, to trzeba będzie zastanowić się, czy nie podjąć jakichś bardziej restrykcyjnych kroków - odpowiedział Niedzielski.

Decyzje mają zapaść na początku listopada.

- Dla rządu restrykcje są ostatecznością ze względu na to, jakie pociągają za sobą koszty społeczne i gospodarcze. Wiemy, co się dzieje, kiedy dzieci nie chodzą do szkoły. Wiemy, co oznacza zamykanie gospodarki dla firm i PKB. Ale oczywiście bierzemy pod uwagę, że trzeba będzie wprowadzić jakieś zdecydowane działania, jeśli będzie ryzyko, że system ochrony zdrowia będzie zagrożony paraliżem. Dla mnie, jako ministra zdrowia, największym wyzwaniem jest utrzymanie jego drożności i płynności w przyjmowaniu pacjentów - dodał minister.

Zapewnił, że wykluczone jest zamykanie szkół.

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(2)

arahjaarahja

2 4

zrobić na tej wschodniej ścianie akcję "Nie jesteś zaszczepiony - nie możesz głosować na pis", zaraz będzie 90% zaszczepionych 14:17, 25.10.2021

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

reo

Plity i bzdetyPlity i bzdety

2 0

Ten to już tyle razy plótł wierutne bzdury, że nie ma nawet sensu go słuchać, a co dopiero o nim pisać.
A Braun, jaki jest, taki jest, ale w jednym miał rację - z powodu *%#)!& decyzji rządu poumierało mnóstwo ludzi, których bez problemu można było uratować. W Tarnowskich Górach było tak samo: szpitale pozamykane (bo tylko dla COVIDowców), lekarz na telefon, brak diagnostyki i... setki klepsydr na słupach ogłoszeniowych, ogłaszających śmierć ludzi, którzy w zdecydowanej większości COVIda nie mieli. 21:05, 26.10.2021

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%