Hałas jakby przejeżdżało wojsko z ciężkim sprzęte. Trwa budowa gazociągu, tiry jeżdzą na skróty

Mieszkańcy Krupskiego Młyna skarżą się, że miejscowość jest rozjeżdżana przez tiry wożące rury i materiały do budowy gazociągu. Prawdopodobnie kierowcy traktują przejazd przez gminę jak wygodny skrót. Władze Krupskiego Młyna chcą ograniczenia tonażu na drodze powiatowej do 15 ton. 

Jak mówi wójt gminy Franciszek Sufa, hałas przejeżdżających tirów można porównać do przejazdu amerykańskiego wojska z ciężkim sprzętem. – Na ul. Głównej ludzie skarżą się, że kieliszki spadają z mebli. Mieszkańcy mają dosyć. Boją się o dzieci. Są wakacje, dzieci jeżdżą na rowerach, wystarczy podmuch powietrza z tira i może dojść do nieszczęścia – zaznacza. Dodaje, że ciężkie auta niszczą powiatową ul. Tarnogórską, która i bez tego jest już w fatalnym stanie. 

Gmina chciałaby ograniczenia tonażu na drodze powiatowej do 15 ton, co zmusiłoby kierowców do wyboru innej trasy. Zwróciła się w tej sprawie do Zarządu Dróg Powiatowych w Tarnowskich Górach. Na razie nie otrzymała odpowiedzi. 

Dyrektor ZDP Barbara Myland potwierdza jednak, że o sprawie wiedzą. – Na pewno nie chodzi o budowę gazociągu na terenie naszego powiatu, bo ten odcinek jest już skończony, a przejazdy tirów były nam wcześniej zgłaszane i konsultowane – komentuje. Podkreśla, że nawet bez zgłaszania ZDP kierowcy mają prawo korzystać z drogi, która jest publiczna. – Te samochody nie są tak ciężkie, na jakie wyglądają.  Nie przekraczają dopuszczanego tonażu – stwierdza dyrektor ZDP. 

Sznury tirów dają się we znaki nawierzchni ul. Tarnogórskiej. Czy są szanse na remont? Jak zapowiada dyrektor w tym roku planowana jest naprawa najbardziej zniszczonego odcinka w Krupskim Młynie. ZDP ogłosiło w lipcu przetarg, dotyczy też remontu ul. Koszęcińskiej w Kaletach i ul. Mikulczyckiej w Świętoszowicach. Wykonawca będzie miał czas na naprawy do końca roku.