Strażacy z OSP Florian w Strzybnicy uratowali malutkiego kotka. Zwierzę wdrapało się na sięgającą drugiego piętra tuję i nie potrafiło zejść.
Strażacy pojechali ratować bezradnego kociaka na ul. Szymanowskiego w Tarnowskich Górach (Rybna) w piątek, 3 lipca tuż przed godziną 19. Po pomoc zadzwoniła właścicielka zwierzęcia. Pani Danuta opowiadała, że kotek dzisiaj po raz pierwszy w swoim życiu wyszedł na dwór. Nie wiadomo, co młodemu, niedoświadczonemu jeszcze czworonogowi przyszło do głowy, ale wiedziony jakimś impulsem zaczął się wdrapywać na rosnącą na podwórzu tuję.
[WIDEO]237[/WIDEO]
Kociak przeraźliwie miauczał. Na pomoc przybiegła jego mama, miaucząc próbowała skłonić malucha, by zszedł za nią na ziemię. Mikrus był tak wystraszony, że nie potrafił się ruszyć. W sukurs biednemu zwierzakowi usiłowała przyjść pani Danuta z mężem, a nawet sąsiedzi. Nie było jednak takiej siły, która zmusiłaby malucha do zejścia. Wtedy wezwano straż.
Strażacy, którzy przyjechali na miejsce, postawili przy drzewie wysoką drabinę, jeden z nich wszedł pod szczyt drzewa, zabrał malca i oddał pani Danucie. Cała akcja trwała zaledwie kilka minut. Schodzącemu po drabinie strażakowi towarzyszyły oklaski przyglądających się wszystkiemu właścicieli zwierzęcia i powiedziane przez panią Danutę zdanie: – Panowie jesteście dzielni.
koteczkowe13:41, 04.07.2020
2 1
Nie do pojęcia jaki mały spryciarz. Gdzie tam wlazł, tak wysoko? Pieski w porównaniu z kotkami to są jednak ciapeczki. Zapomnij, że będzie się wspinać na drzewo, że będzie spacerować po balustradzie na balkonie, że wdrapie się na stół, meble. A tu taki maluch i zawstydził wszystkie pieski. Jakaś chuć go na tą tuję wyniosła. :) 13:41, 04.07.2020