5 prób wyłudzeń metodą na "wnuczka" było wczoraj w Tarnowskich Górach. Co najmniej 5. Tyle zgłoszono policji, a niewykluczone, że oszuści zadzwonili do większej liczby osób.
Zgłoszenia napływały od mieszkańców ul. św. Katarzyny, Korczaka, Francuskiej itd. – W jednym przypadku telefonowała rzekoma córka, która opowiadała, jak to doprowadziła do wypadku, a ponieważ ofiara jest w ciężkim stanie, groziło jej aresztowanie. Ale przed nim miała ją ustrzec spora suma pieniędzy, o którą prosiła – mówi podkom. Damian Ciecierski, rzecznik tarnogórskiej policji.
W jednym przypadku złodzieje próbowali wyłudzić 10 tys. zł., w innym 35 tys. zł. Najważniejsze, że nikt się nie nabrał. W dwóch przypadkach oszust zorientował się, że nic nie wskóra i sam się rozłączył.
Kapucho11:53, 21.07.2020
0 0
Jedna podopieczna Mops-u z ulicy Mickiewicza 5/9 zdradzająca wyraźne objawy zaburzeń psychicznych i notorycznie wyzywająca przechodniów, też dała się nabrać na kredyty i wymianę drzwi, wnuczkowi nie wyszło, bo akurat miała atak szału. 11:53, 21.07.2020