Zamknij

Kronikarz Jan Nowak: przy odgłosach wybuchów tarnogórskie hutnictwo żelaza złożono do grobu. Nie trafił tam budynek dyrekcji huty

17:54, 29.05.2020 Mieczysław Filak Aktualizacja: 08:02, 30.05.2020

W 1858 roku Tarnogórska Spółka Akcyjna dla Górnictwa i Hutnictwa, założona przez byłego burmistrza Tarnowskich Gór Antona Klausę, zbudowała przy obecnej ul. Hutniczej własną hutę żelaza. Sprzedawano akcje i obiecano wypłatę dywidendy.

W hucie przetapiano miejscową rudę, a paliwem był, przynajmniej na początku, węgiel z kopalń hrabiego Ballestrema w Rudzie Śl., którymi zarządzał właśnie A. Klausa. Uruchomiono cztery wielkie piece z wieżami zasypowymi, po jednej dla dwóch oraz odlewnię żeliwa. Część surówki sprzedawano do dalszej przeróbki zakładom hutniczym na Opolszczyźnie, Dolnym Śląsku, w Saksonii i w Berlinie. Hutę łączyła z nimi kolej normalnotorowa, którą do Tarnowskich Gór doprowadzono od Opola w 1857 r. nie po to, by woziła pocztę, studentów, turystów czy grzybiarzy.

Rudę dowoziła kolej wąskotorowa z licznych kopalń żelaziaka brunatnego w Tarnowskich Górach, w tym miejsc, które rzadko łączone są z górnictwem żelaza. Przez ulice miasta przejeżdżały też furmanki z rudą, gubiąc jej część po drodze.

Huta zatrudniała ponad 600 pracowników. Regres zaczął się w niej po 1887 r. Wykańczał ją brak modernizacji i konkurencja hut importujących szwedzką rudę żelaza. Szwedzi dali się we znaki tarnogórzanom już kilka wieków wcześniej.

W 1892 r. podjęło decyzję o zamrażaniu produkcji surówki. Wygaszono trzy wielkie piece, a dla zmniejszenia kosztów likwidacji wykorzystano zgromadzony na hałdzie wielkopiecowy żużel do wytwarzania dla budownictwa sztucznych kamieni. Zobaczyć je można w murach starych domów i stodół w dzielnicach Tarnowskich Gór, a w ich centrum np. przy ul. K. Miarki i Opaleniec. Huty nie uratowały. Hutników wysłano na bezrobocie i w 1902 r. wielkie piece oraz inne jej budowle wysadzono dynamitem w przeszłość.

Jan Nowak napisał w swej Kronice, że przy odgłosach wybuchów tarnogórskie hutnictwo żelaza złożono do grobu. Nie trafił tam budynek dyrekcji huty. W niezmienionej formie stoi po prawej stronie zjazdu z wiaduktu przy skrzyżowaniu ul. Nakielskiej z Oświęcimską.

Część zabudowań huty była widoczna z tarnogórskiego rynku na przedłużeniu ul. Krakowskiej do roku 1874. Wtedy na przeciwko jej wylotu stanął gmach gimnazjum męskiego. Z jego okien wychodzących na wchód bystroocy uczniowie mogli dojrzeć, kto w hucie pracuje, kto się obija, a kto pozuje do zdjęcia.

(Mieczysław Filak)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(4)

jjjj

11 0

ciekawe, ciekawe 13:01, 30.05.2020

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

reo

AlexAlex

0 3

Artykuł merytorycznie ciekawy, stylistycznie - słaby. Piątka za temat, ale trója na szynach z polskiego. 10:31, 31.05.2020

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

BajaBaja

0 3

Cały tekst to powtórzenie informacji znajdujących się w monografii miasta i kronice Nowaka. 23:02, 31.05.2020

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

dopisuarusielejedopisuarusieleje

1 0

goroliki poprawki skladac w wawce tam jest wasze miejsce ! 13:53, 07.06.2020

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%