Bohaterką dzisiejszego cyklu historycznego jest mieszkanka Kozłowej Góry Krystyna Patoń-Jończyk. To ona przekazała kolekcjonerowi Zbigniewowi Banasiowi archiwalne zdjęcia ze Świerklańca.
– Mieszkaliśmy niedaleko parku w Świerklańcu, przy 2-3-klasowej szkole. Często chodziliśmy do ruin starego zamku i do nowego zamku – wspomina dziś 83-letnia Krystyna Patoń-Jończyk.
Opowiada też o trudnych czasach, kiedy na te tereny weszły wojska radzieckie. Żołnierze zajęli ich dom, ona i jej najbliżsi zostali na ulicy. Sąsiad dał im schronienie w stodole.
Pamięta, że nowy zamek rozbierano w drugiej połowie lat 50. XX wieku. Jej siostra dzięki temu poznała męża, pracował bowiem przy rozbiórce.
Dzieci najbardziej lubiły chodzić do zamkowej piwnicy. Czasem udało się też znaleźć coś ciekawego. Pani Krystyna zauważyła np. lalkę bez ręki. Ucieszyła się, bo w tych czasach nie mogła liczyć na kupno lalki. Z czasem same je sobie szyła. Jej siostra ma pałacowy uszkodzony kieliszek, wśród znalezisk była również malutka, kilkucentymetrowa szklana trumna – ze szlifowanego szkła, zdobiona połówkami wianuszków.
Dziś nasza rozmówczyni mieszka w budynku domu kultury w Kozłowej Górze. Śmieje się, że kiedy miała w nim wystawy wystarczyło, że zeszła na dół. Na wystawach, nie tylko zresztą w MDK-u, można było zobaczyć jej rękodzieło. Tworzyła i tworzy m.in. haftowane i wyszywane obrazy, pudełka na prezenty, wianki. Była nagradzana w różnych konkursach.
[ZT]35848[/ZT]
ja mysle 07:29, 08.05.2022
0 0
., bardzo dobry cykl fotoreportazy , oby wiecej bo czas szybko ucieka a swiadkow coraz mniej , 07:29, 08.05.2022