Zamknij

Niemiecki major skazał sołtysa na śmierć. Zarzut: nosił niebieskie spodnie. Sołtysa rozstrzelano

16:00, 08.05.2022 Krzysztof Garczarczyk

Rok 1918 dobrze zaczął się dla szkoły ludowej w Ożarowicach. 21 stycznia, po chorobie powróciła do pracy nauczycielka Zofia Pobóg-Jaworowska. 13 marca szkołę wizytował inspektor szkolny pow. będzińskiego.

22 i 23 marca uczniowie zdawali egzaminy. Wakacje nadeszły 14 czerwca. Rok szkolny 1918/1919 rozpoczęto 13 września nabożeństwem w kościele parafialnym w Sączowie. Jednak lekcje, z powodu epidemii grypy hiszpanki oraz niepewnej sytuacji politycznej, zaczęły się dopiero 14 listopada. Już w niepodległej Polsce.

WIELKA WOJNA

— Budynek był drewniany, wykonany z ozdobnych desek, raczej kryty papą, a nie słomą. W środku znajdowała się duża izba i pomieszczenie kuchenne. Obiekt, choć skromny, był estetycznie wykonany. Obok stał mniejszy budynek gospodarczy, może stajnia — tak opisał w 2005 r. prawie 90-letni, dziś już nieżyjący, Jan Kocot z Ożarowic rosyjską strażnicę, która stała na terenie współczesnej Kolonii za Przysiekami.

Fragment kompleksu rosyjskiej komory celnej (po przebudowie) zachował się w Niezdarze do dziś

Miejsce, w którym znajdował się posterunek rosyjskiej straży pogranicznej w Ożarowicach zachował się w nazwie terenowej "Post". Takie toponimy występują także w pobliskim Zendku i Niezdarze, gdzie również działały rosyjskie posterunki graniczne. W Niezdarze, gdzie było przejście graniczne na Śląsk, znajdowała się także komora celna. Gdy 28 lipca 1914 r. wybuchła I wojna światowa, Rosjanie nie bronili granicznych pozycji nad Brynicą. Opuścili je w nocy z 1 na 2 sierpnia. W założonej w 1917 r. kronice szkoły ludowej w Ożarowicach zanotowano: "Ewakuacja Rosjan i wkroczenie armii niemieckiej odbyło się bez dotkliwych strat dla wsi". Do ciężkich walk doszło dopiero w rejonie Żarek, skąd dochodziły do Ożarowic głuche echa salw armatnich.

W Tąpkowicach, jak zapisał miejscowy kronikarz Ignacy Widera, niemiecki sztab polowy rozłożył się pod starymi kasztanami, stojącymi przy dawnym dworze. Dowódca kwaterującego we wsi oddziału, w randze majora, skazał wówczas na śmierć sołtysa Sączowa, Pełkę, tylko za to, że ten – podobnie jak Kozacy – nosił spodnie koloru niebieskiego. Nieszczęśnika przywiązano do topoli na polu Franciszka Widery i rozstrzelano. Dla miejscowej ludności zaczęła się ponad 4-letnia okupacja, która w dwóch pierwszych latach stała pod znakiem bardzo surowego prawa wojennego. Ówczesna gmina Ożarowice, większa niż obecna, podobnie jak Będzin i Sosnowiec znajdowała się pod okupacją niemiecką, natomiast pozostałą część Zagłębia, z Dąbrową Górniczą, okupowały wojska austriackie.

Właśnie w Dąbrowie Górniczej, na wieść o klęskach Niemiec i Austro-Węgier, 1 listopada 1918 r. nieliczni członkowie Polskiej Organizacji Wojskowej i byli legioniści opanowali koszary austriackie w szkole górniczej. W Będzinie władza niemiecka utrzymywała się dłużej, ale i tam 11 listopada Polacy przejęli władzę. Po ponad 2 miesiącach w Zagłębiu Dąbrowskim powstały zrazu oddzielne bataliony "Dąbrowa Górnicza" i "Będzin", z których pod koniec stycznia 1919 r. utworzono 11. pułk piechoty. Ten sam, który w latach 1922-1939 stacjonował w Tarnowskich Górach.

NIESPOKOJNE POGRANICZE

Po opuszczeniu przez Niemców i Austriaków obszaru Zagłębia, granica z Niemcami wróciła na rzekę Brynicę, której koryto oddzielało długie lata zabory pruski i rosyjski. Jako że Wojsko Polskie dopiero się tworzyło, pod koniec 1918 r. do pilnowania porządku w przygranicznej gminie Ożarowice powołano Milicję Ludową, opartą na miejscowych strażakach, która działała do 1919 r. Na jej czele stał Adolf  Hetmańczyk, naczelnik towarzystwa pożarnego w Tąpkowicach. Na przełomie 1918 i 1919 r. pełnił on także funkcję pisarza gminnego, a wójtem gminy był nadal, wyznaczony przez Niemców, Antoni Swoboda.

Jednak już 9 stycznia 1919 r. odbyło się zebranie gminne, na którym dokonano wyboru nowego wójta, jego zastępcy oraz członków Rady Gminy i ich zastępców. Przyszło na nie 337 wyborców, głównie mężczyzn, z terenu całej gminy, która wówczas miała więcej wsi niż obecnie. Nowym sołtysem został Piotr Stanik z Tąpkowic, a jego zastępcą Wincenty Czapla z Ożarowic.

Wiosną 1919 r. raporty polskiego wywiadu donosiły o koncentracji dużych sił niemieckich na Górnym Śląsku, budowie umocnień ziemnych, zasieków, a także opuszczaniu przez ludność przygranicznych terenów. W kwietniu Dowództwo Okręgu Wojskowego Będzin, w meldunkach przesyłanych Dowództwu Okręgu Generalnego w Krakowie, wskazywało na możliwość rychłej inwazji na Polskę. 25 maja 1919 r. 11. pułk piechoty wyruszył ze swojego garnizonu, by pilnować niespokojnej, górnośląskiej granicy.

18 października rozkaz ochrony granicy, od Cynkowa do ujścia Brynicy do Białej Przemszy, otrzymał 1. Bytomski Pułk Strzelców. Strzelcy przebywali nad Brynicą kilka miesięcy, zajmując się również walką z przemytem. W trakcie ich służby nad granicą nieraz dochodziło do różnych incydentów i potyczek z niemieckim Grenzschutzem. Pod koniec października 1919 r. dramatyczne i krwawe wydarzenia rozegrały się pod Ożarowicami. Ich opis  przytacza w swoich wspomnieniach Edward Hanke:

"W ostatnich dniach października niemiecki Grenzschutz, w liczbie 35 chłopa, napadł przy Ożarowicach polską placówkę, składającą się z 5 ludzi. Dzielni Górnoślązacy, którzy tam granicę strzegli, walecznie się bronili i odparli Niemców ze stratami. Niestety, i po naszej stronie były straty. Ciężko ranni zostali Franciszek Kołodziej i Jan Musioł. Wskutek odniesionych ran zmarli i zostali na cmentarzu w Sosnowcu pochowani. Szeregowiec Ludwik Kurtok dostał w walce dwa strzały, jeden przeszył mu głowę na wylot, drugi złamał mu lewą rękę. Kurtok dostał się do niewoli niemieckiej. Niemcy, bijąc i kopiąc, przewlekli go na niemiecką stronę około 3 kilometrów za granicę. Tam w lesie obrabowali go zupełnie, naśmiewając się z niego, bili go i rzucili już nieprzytomnego do błota w lesie. Koledzy Kurtoka na drugi dzień przeszli granicę i znaleźli nieprzytomnego, leżącego twarzą w błocie. Kurtok, mimo upływu krwi, istnym cudem jeszcze żył. Przewieziono go do szpitala w Będzinie. Zmarł tego samego dnia, 27 października."

Nad Brynicą jeszcze długo było niespokojnie. Sytuacja uspokoiła się dopiero w czerwcu 1922 r., gdy, po trzech powstaniach, do Polski przyłączono wschodnią część Śląska. 

Artykuł archiwalny Krzysztofa Garczarczyka, ukazał się w Gwarku z 10 listopada 2015 r.

[ZT]35920[/ZT]

 

(Krzysztof Garczarczyk)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%