Zamknij

Nie idę na wybory, nie będę ich uwiarygadniał

13:20, 04.05.2020 J.T. Aktualizacja: 14:20, 04.05.2020
Skomentuj

Słowo się rzekło, kobyłka u płota. Po raz pierwszy od czasu, kiedy skończyłem 18 lat nie pójdę na wybory. Zawsze uważałem, że to mój obowiązek, że jeśli nie wybiorę ja, to za mnie wybiorą, że moja absencja to de facto głosowanie na kogoś, kogo nie chciałbym za często oglądać. Teraz powiedziałem krótko – nie. I koniec.

Do obecnej władzy pałam najszczerszą niechęcią. Nie ufam jej, jak nie powiem komu. Są to w większości ludzie, którym nie dałbym potrzymać mojego portfela nawet na sekundę. Przez ostatnich pięć lat napatrzyłem się i nasłuchałem, co zrobili. Jak zdemolowali trybunał, jak chcieli obalić sądy, jak windowali kolesi do spółek, z publicznej telewizji zrobili propagandowe, prywatne przedsięwzięcie. I, wreszcie, kwestia wyborów, których idea w kształcie proponowanym jest dla mnie niezrozumiała. Głosy pocztą, na podstawie pisanej na kolanie ustawy? Poczta zamiast Państwowej Komisji Wyborczej? I ja miałbym w takim czymś uczestniczyć? W takiej farsie, bez kampanii wyborczej? Ba, bez zapewnienia tego, że wybory będą tajne, równe i bezpośrednie? W sytuacji, kiedy z demokracji robi się wychodek, ja uczestniczył w tym nie będę.

Nie będę, bo nie chcę uwiarygadniać ani tej ekipy, ani tego, co ona robi. Nie mam najmniejszego zamiaru uczestniczyć w alternatywnej rzeczywistości proponowanej mi przez pełnego nienawiści miłośnika kotów, doktora praw, zwanego długopisem, oczadziałego wyznawcy sztucznej mgły i inne osobliwe indywidua. Moje pójście na wybory oznaczałoby, że w nie wierzę, że jestem przekonany, że są uczciwe, że ci wszyscy, o których wyżej, to partnerzy, ludzie, którym można zaufać.

A im ufać nie wolno. Blaga goni blagę. Gdzie milion elektrycznych aut? Gdzie mieszkania plus? Gdzie załatwienie sprawy frankowiczów? Nie ma i nie będzie. Bo to nie o to chodzi. Chodzi o to, by mieć władzę. Za wszelką cenę. Każdą możliwą władzę. Po co? Po to, by móc wcielać w życie chore rojenia zmutowanych wyobraźni. Z nikim się na takie coś nie umawiałem i nie będę brał udziału w komedii, której skutki będą tragiczne, choć jeszcze nie wiadomo, jak bardzo. To się jednak szybko okaże. I dlatego nie biorę udziału w wyborach.  

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%