Zamknij

Wymagają od nas wyników testów! A o ich wykonanie jest coraz trudniej. Przekonała się o tym czytelniczka "Gwarka".

18:26, 28.05.2020 J.M Aktualizacja: 18:39, 28.05.2020
Skomentuj Negatywny wynik testu na COVID-19 ułatwia, a czasami umożliwia skorzystanie z jakiegoś świadczenia. Przekonała się o tym czytelniczka "Gwarka". Fot. Pixabay Negatywny wynik testu na COVID-19 ułatwia, a czasami umożliwia skorzystanie z jakiegoś świadczenia. Przekonała się o tym czytelniczka "Gwarka". Fot. Pixabay

Coraz więcej instytucji wymaga przedstawienia wyniku testu, że nie jest się zakażonym koronawirusem. I coraz trudniej go zrobić. Nawet w placówce, gdzie ze test trzeba zapłacić ponad 500 zł, wprowadzono dzienny limit przyjmowanych osób. 

Bez wyniku testu można spodziewać się problemów w czasie przyjęcia do szpitala. Można też narazić się na komplikacje zdrowotne, jak nasza czytelniczka, która nie mogąc doczekać się na zrobienie testu, zdecydowała się na teleporadę, a zaordynowana kuracja gardła skończyła się wizytą na Szpitalnym Oddziale Ratunkowym.

Negatywny wynik testu na COVID-19 ułatwia, a czasami umożliwia skorzystanie z jakiegoś świadczenia. Przekonała się o tym czytelniczka "Gwarka".

"Ludzie chorują, nie tylko na koronawirusa, a chcąc skorzystać z porady lekarskiej zdarzają się ze ścianą" – napisała w liście do redakcji. Jej teściowa dostała wysokiej gorączki, rozbolało ją gardło i zadzwoniła do ośrodka zdrowia w podtarnogórskiej miejscowości. "Usłyszała, że obowiązują tylko teleporady i nie ma możliwości przyjęcia, jeśli nie przedstawi ujemnego wyniki badania pod kątem covid. Przejęta sytuacją pojechała do Bytomia, w kolejce czekała 3 godziny, po czym na badanie wpuszczono 15 osób, a pozostałym 30 kazano przyjść o godz. 20 (też w założeniu miało zostać przebadanych 15 osób). Zrezygnowała i zdecydowała się na teleporadę. Na podstawie wywiadu przepisano jej antybiotyk, który nie przyniósł poprawy, po kolejnej teleporadzie usłyszała, że ma udać się na SOR. Tam standardowo odczekała swoje, odbyła konsultację laryngologiczną i stwierdzono u niej ostre zapalenie migdałów i węzłów chłonnych. Lekarz był bardzo zdziwiony tym, że na podstawie wywiadu przez telefon dostała antybiotyk i równie zażenowany faktem, że lekarz rodzinny odmówił wizyty i skierował pacjenta do szpitala" – napisała nasza czytelniczka.

"Córka za kilkanaście dni ma termin porodu, ale żeby zięć mógł być przy niej musi przedstawić negatywny wynik testu na koronawirusa. To jej pierwsze dziecko i termin terminem, ale może urodzić się kilka dni wcześniej czy później, a wynik jest honorowany przez szpital przez 3 dni od wykonania testu, który kosztuje 500 zł" – opowiada tarnogórzanka. 

Wynik testu jest dużym ułatwieniem dla osób pracujących czy prowadzących biznes za granicą, na przykład w Republice Czeskiej. "Do ujemnego wyniku testu dołączane jest zaświadczenie lekarskie w j. czeskim. Okazane przy przekroczeniu granicy znosi obowiązek 14-dniowej kwarantanny. Zaświadczenie jest ważne do 72h od daty rejestracji próbki w laboratorium - może się zdarzyć, że zostanie tylko jeden dzień na przekroczenie granicy" – informuje jedno z laboratoriów. Koszt: 604 zł.

Najtańsza znaleziona oferta na test PCR na Górnym Śląsku, to wydatek 534 zł. Nie ma gwarancji, że na wymaz nie trzeba będzie czekać. Firma informuje o wprowadzeniu limitu dziennego do 120 osób obsługiwanych w punkcie.

Bezpłatnie wykonuje testy sanepid, ale są zarezerwowane dla osób objętych zagrożeniem epidemiologicznym. Jak nas poinformowano w Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Katowicach to taka sytuacja, gdy ktoś miały kontakt z zakażonym. Nie wykonuje się testu osobie, gdy nic na to nie wskazuje, że mogła się zarazić, a badanie ma to potwierdzić. 

Testy PCR są wykonywane bezpłatnie w Szpitalu Specjalistycznym nr 1 w Bytomiu. Tam nikt nie pyta, w jakim celu ktoś zgłasza się na wymaz. Jednak zainteresowanie jest tak duże, że 11 maja wprowadzono obowiązek wcześniejszej telefonicznej rejestracji (w godz. 8-11, tel. 606-326-535) na konkretną godzinę (10, 15 i 20). Codziennie szpital jest w stanie przyjąć w sumie około 50 osób.

 Odpłatne testy można sobie zrobić w Bi-Medzie w Tarnowskich Górach. Ale uwaga, nie są to testy typu PCR, lecz na obecność przeciwciał. Wynik pozytywny nie świadczy tym, że ktoś jest chory, lecz że przechorował koronawirusa. Do tej pory wykonywano testy na oznaczenie przeciwciał IgG, które pojawiają się 10-14 dni od zachorowania, od tego tygodnia wykonywane są testy na przeciwciała IgM, występująca 7-10 dni po zachorowaniu. Wynik pozytywny świadczy o nabyciu okresowej odporności przez pacjenta. Dlatego nie zarazi się i nie zaraża innych.

– To bardzo ważna informacja dla osób z grup podwyższonego ryzyka, na przykład wykonujących zawody medyczne. W ciągu półtora tygodnia z testów skorzystało u nas około 50 osób – mówi dr Wojciech Bichalski, właściciel Bi-Medu. – Czułość tych testów to 98 proc, więc jakaś niepewność pozostaje.

Wykonanie testu kosztuje 150 zł, dla stałych pacjentów Bi-Medu jest o 10 zł tańsze.

 

 

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(2)

ixianixian

5 1

Państwo z tektury i gównolitu pod kierownictwem pis, to nie ma się co dziwić, zresztą zbyt dużo testów wykaże, że nie radzą sobie z epidemią i niestety kłamstwa kupią tylko widzowie tvpis. Widać to po przebadaniu górników, na których potem wylał się hejt poprzez wiernym ślepo pisowcom, szczególnie po słowach śniętego szumowskiego(z małej celowo) "gdyby nie Śląsk to byłoby już po epidemii" podwójne bzdury plótł, bo po pierwsze to nie kończy się epidemia, co sam wielokrotnie mówił wcześniej, po drugie nie przez Śląsk. Druga strona medalu to taka, że i kasy już brak, bo rozdawnictwo naszych pieniędzy, a nie pieniędzy pisu (oni nie daliby ni grosika) spowodowało, że nie ma za co badać ludzi. W końcu yntelygent od organizacji niezgodnych z konstytucją (na którą sami się powoływali) przepieprzył lekką ręką 70 mln, nie swoich pieniędzy, kolesie teraz go bronią. Tylko patrzeć, jak w stylu byłej pracownicy PGR-u krzykną, że te pieniądze im się należały. Ale jedno trzeba im przyznać, jak żadna inna partia, realizują swoje hasło wyborcze,"PAŃSTWO W RUINIE" idealnie im to wychodzi :) 04:51, 29.05.2020

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

reo

T.G.T.G.

0 0

Najtaniej wykonują testy PCR w laboratorium szpitala psychiatrycznego w Lublińcu - za 380zł. Mają jeszcze dwa tańsze testy - poniżej 100zł, ale inne niż PCR. 23:14, 14.10.2020

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%