– Niech się posłowie i ministrowie zaszczepią AstrąZenecą. Dwa razy do roku niech się szczepią, jak władze państwa nie widzą zagrożenia w stosowaniu tego preparatu – mówi jedna z tarnogórskich nauczycielek (imię i nazwisko do wiadomości redakcji).
Nieuchronnie zbliżają się terminy przyjęcia drugiej dawki, a biorąc pod uwagę to, co się działo po pierwszej, wielu nauczycieli ma coraz większe wątpliwości. O tym, że nie są bezpodstawne, świadczą decyzje władz kolejnych państw, zawieszające szczepienia szczepionką firmy AstraZeneca. We Włoszech stosowania preparatu zaprzestano po śmieci zaszczepionego żołnierza.
W Lesznie zmarła 36-letnia nauczycielka, która tydzień wcześniej została zaszczepiona AstrąZenecą. Według prokuratury śmierć nastąpiła z przyczyn naturalnych. Jakich? Póki co nie podano. Wiadomo, że denatka nie cierpiała na przewlekłe choroby.
Z Telewizją Leszno skontaktowała się Agata Klimkiewicz, nauczycielka z Gdańska, która miała bardzo poważne problemy zdrowotne i wiąże to z przyjęciem szczepionki AstraZeneca. Link do wywiadu krąży wśród tarnogórskich nauczycieli.
Agata Klimkiewicz nie miała wcześniej żadnych problemów zdrowotnych. Po zaszczepieniu czuła się źle, podobnie jak wiele jej koleżanek, ale powoli dochodziła do siebie. Jednak kilka dni po szczepieniu obudziła ją w nocy pulsująca opuchlizna twarzy. – Obrzęk postępował. Nie wiedziałam, że człowiek tak z minuty na minutę może się zmieniać. Bałam się, bo miałam problemy z oddychaniem – mówi nauczycielka. Dodaje, że została lekceważąco potraktowana przez pogotowie ratunkowe. Dopiero rano pomógł jej lekarz rodzinny. Dostała zastrzyk, po którym opuchlizna zeszła. Pozostał jednak świąd i pieczenie w różnych miejscach ciała.
Kolejnej nocy było jeszcze gorzej. Straciła przytomność. Wezwano pogotowie. Kolejny zastrzyk i poprawa.
– Jestem osobą w 100 procentach zdrową, nigdy wcześniej nie zdarzały mi się podobne sytuacje. Byłam bardzo przestraszona – opowiada nauczycielka. – Powiedziałam ratownikom, że kilka dni wcześniej zostałam zaszczepiona AstrąZenecą. Nikt moich słów nie brał na serio. Uznano, że sobie coś ubzdurałam, a ja czułam się bezradna.
Następna noc była jeszcze gorsza. Pomocy udzielono jej w Uniwersyteckim Centrum Klinicznym w Gdańsku. Leczenie ma trwać co najmniej 5-6 tygodni.
Agata Klimkiewicz chciała zgłosić NOP, ale zaznacza, że wszędzie ją lekceważono.
– W innych państwach reagują na takie sytuacje. Mam wrażenie, że w Polsce zdrowie i życie nauczyciela nie jest tak ważne, jak zrealizowanie programu szczepień i odtrąbienie sukcesu – komentuje nauczycielka z Tarnowskich Gór.
[ZT]30240[/ZT]
a tw Balbinę16:16, 14.03.2021
czym zaszczepiono? cały komunistyczny pisi rząd zaszczepić astrą zeneca i chińskimi preparatami 16:16, 14.03.2021
xyz19:05, 15.03.2021
Hm... wygląda po prostu na uczulenie na któryś ze składników. Ja wzięłam tę szczepionkę i nie było mi nic. Tylko ręka bolała przez 2 dni 19:05, 15.03.2021
jacek18:39, 17.03.2021
Ale wiadomo kazdy ma inny organizm i podają szczepionke bez pewnosci czy pomoze oj jak ktoś umrze kogo to ineresuje za granicą wstrzymali podawanie tej szczepionki bo było za dużo zgonów a w polsce kupili cos z tym trzeba zrobic nie? 18:39, 17.03.2021
jacek18:55, 17.03.2021
Do tego ktoś usuwa film opublikowany przez pania Agate na Faceboku 18:55, 17.03.2021
Wiesław18:48, 18.03.2021
Niech się rozpędzi i przywali głową w ścianę. Niech zrobi to dobrowolnie i potem opisze skutki, porówna z obrzękami twarzy u innych, i co w takiej sytuacji robią inne kraje. 18:48, 18.03.2021
Ty20:14, 18.03.2021
TY już to zrobiłeś. Zdradza to logika twojego komentarza 20:14, 18.03.2021
Asia10:15, 18.03.2021
1 0
Mi również nic nie było. Tylko obolała trochę ręka 10:15, 18.03.2021