Od 10 do 25 tys. zł będą w tym roku warte Zielone czeki. Ze względu na sytuację epidemiologiczną w kraju zostaną wręczono nietypowo, bo nie w Dzień Ziemi, ale dopiero e wrześniu.
Pierwsze Zielone czeki z okazji Dnia Ziemi Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Katowicach przyznał w 1994 roku. Od tego czasu łączna wysokość przyznanych nagród wyniosła ponad 2,5 mln zł! Wśród dotychczasowych laureatów znajdują się pasjonaci ochrony środowiska - naukowcy, nauczyciele, dziennikarze, przedsiębiorcy. Łączy ich jedno - zaangażowanie w działalność ekologiczną.
Po 25 latach zarząd WFOŚiGW w Katowicach postanowił zmienić nieco formułę. – Uznaliśmy, że przyszedł czas na kilka istotnych zmian. Najważniejsze dotyczą regulaminu i uczestników konkursu, wprowadzamy nowe kategorie, mamy też zupełnie nowe logo konkursu – wyjaśnia Tomasz Bednarek, prezes WFOŚiGW w Katowicach.
Tegoroczne nagrody za działalność na rzecz ochrony środowiska w województwie śląskim przyznane zostaną w pięciu kategoriach: ekologiczna osobowość roku, ekogmina roku, najaktywniejsza gmina roku walcząca ze smogiem i niską emisją, inwestycja proekologiczna oraz programy i akcje na rzecz ochrony przyrody i edukacji ekologicznej. W konkursie mogą teraz wziąć udział już nie tylko osoby fizyczne, ale również gminy, jednostki samorządu terytorialnego, przedsiębiorstwa oraz organizacje pozarządowe.
– W swoich działaniach na rzecz ochrony środowiska w wielu przypadkach wyróżniają się już nie tylko pojedyncze osoby. Dlatego postanowiliśmy, że również takie działania będziemy doceniać i nagradzać. Stąd nowe kategorie i Zielone czeki także dla gmin, przedsiębiorstw czy organizacji pozarządowych – dodaje prezes Bednarek.
Nagrodami w konkursie będą czeki o wartości – w zależności od kategorii – od 10 do 25 tys. zł oraz statuetki i dyplomy honorowe.
Kolejne zmiany wymogła sytuacja epidemiczna w Polsce. Laureatów mieliśmy poznać 22 kwietnia podczas uroczystej gali Zielonych czeków. Ostatecznie termin przyjmowania zgłoszeń wydłużono do 31 sierpnia. Zmianie ulega również termin ogłoszenia listy laureatów na wrzesień.
Ocalić Ziemię
W 2017 r. laureatem Zielonego czeku został Czesław Tyrol z Koszęcina. Część pieniędzy z nagrody przeznaczył na zakup pszczół murarek. Nie produkują miodu, po co więc je hodować? Chodzi o zapylanie kwiatów. – Gdyby na świecie zabrakło pszczół, ludzkości pozostaną cztery lata istnienia – to stwierdzenia przypisuje się Albertowi Einsteinowi. Praca pszczół i innych owadów zapylających przynosi gospodarce 190 mld dolarów rocznie - szacuje Europejska Agencja Środowiska. Bez nich czeka nas katastrofa, a jak donoszą pszczelarze, pszczół jest coraz mniej.
Murarki, gdy chodzi o zapylanie kwiatów, są trzy razy bardziej efektywne niż pszczoły miodne. Poza tym nie żądlą. Czesław Tyrol rozdaje je wszystkim chętnym. – Jeżdżą z tymi ulami i propaguję wśród dzieci i młodzieży powiatu tarnogórskiego i lublinieckiego – opowiada. – Mam z tego satysfakcję, że pszczoły zapylają kwiaty, powstają owoce i przyroda znajduje kontynuację. Dzięki tym pszczółkom przyczyniam się do tego, że nasza planeta będzie istnieć – dodaje.
Nagrodzony jest leśnikiem, pasjonatem i gawędziarzem, który potrafi w bardzo ciekawy sposób opowiadać o lasach tarnogórsko-lublinieckich. Wniosek o przyznanie Zielonego czeku złożył Jan Myrcik, prowadzący Ośrodek Kultury i Edukacji Regionalnej w Koszęcinie. – Czesław Tyrol to znakomity leśnik, niedościgniony edukator wszczepiający ludziom miłość i szacunek do przyrody, i śląskiej historii. Dodatkowy atut to posługiwanie się podczas prelekcji gwarą śląską – powiedział dziennikarzowi "Gwarka" autor wniosku. Laureat od kilkudziesięciu lat prowadzi prelekcje, pogadanki, jest autorem artykułów prasowych i naukowych dotyczących walorów przyrodniczych. Spod jego pióra wyszły książki "W leśnej dolinie Małej Panwi" oraz "Walory przyrodnicze i kulturowe gminy Koszęcin".
Czesława Tyrola można spotkać na wielu imprezach. Od 18 lat na Święcie Śląska organizuje pokaz wytopu żelaza w dymarkach. Opowiada o dawnych profesjach związanych z lasem: szyndzielorzach, kurzokach czy śmirusach, od których wzięły się nazwiska czy lokalne nazwy.
– Nie umia zaskoczyć, jak to godajom – powiedział nam Czesław Tyrol zapytany o wrażenia po przyznaniu Zielonego czeku.
Ubiegłoroczni laureaci
Wśród nagrodzonych Zielonymi czekami w 2019 r. aż troje laureatów związanych było z powiatem tarnogórskim.
Jak powiedziała Izabela Domogała, przewodnicząca kapituły Zielonych czeków, obrady w sprawie przyznania nagród były bardzo burzliwe. – Było 20 fantastycznych wniosków. Wszystkie bardzo ciekawe, nowatorskie. Wszystkie traktowały o ochronie przyrody w sposób bardzo szeroki, więc mieliśmy ogromny problem z wyborem najlepszych.
– Emocji było dużo, ale jestem bardzo zadowolony z tego, że przyznaliśmy nagrody ludziom, którym naprawdę to się należało – stwierdził Józef Kubica, radny Sejmiku Województwa Śląskiego z Tarnowskich Gór, członek kapituły.
– Jestem mieszkanką Świerklańca od wielu lat i widzę efekty działań ekologicznych, także laureatów konkursu. Bardzo podobał mi się projekt z Kalet, ścieżka edukacyjna przygotowana przez przedsiębiorcę, który zrobił to samodzielnie, z własnych pieniędzy. Widać tu ogromną pasję i miłość do przyrody, nie było to podyktowane jakimiś bonifikatami finansowymi – dodała Izabela Domogała.
Nagrodę otrzymał Józef Rzepka, pomysłodawca wytyczenia ścieżki przyrodniczo–dydaktycznej "Do bobrów" w Zielonej. Była pierwszą w tej miejscowości, istnieje do dziś. Z własnych środków wykonał wszystkie tablice informacyjne i inne oznakowania trasy, chcąc w ten sposób uświadamiać społeczeństwu potrzebę ochrony środowiska oraz kształtować pozytywne zachowania proekologiczne. Przyrodnik z zamiłowania, prezes Stowarzyszenia Rekreacyjno – Ekologicznego Użytkowników Ośrodka Wypoczynkowego w Kaletach - Zielonej "EKO-Zielona", edukuje najmłodszych z zakresu ochrony środowiska naturalnego, snując fascynujące opowieści o życiu zwierząt i korzystnym wpływie przyrody na ludzkie zdrowie.
– Gdy powstawała ścieżka była jedna, może dwie pary bobrów, które sprowadzono do leśnictwa Zielona z Suwalszczyzny. W tej chwili jest ich więcej. Bobry pokazują, że trzeba zatrzymywać wodę, tak jakby nam chciały powiedzieć, że być może czeka nas susza. Bierzmy z nich przykład – mówił, odbierając nagrodę laureat Zielonego czeku.
Klaudiusz Kandzia, burmistrz Kalet podkreśla, że Józef Rzepka jest pionierem edukacji ekologicznej w Kaletach. – Współpracując, wspólnie od lat budujemy markę Leśny zakątek Śląska – mówi.
Zielony czek otrzymała też Justyna Grzeszczyk z Nadleśnictwa Świerklaniec. Nagrodzono ją "za wielkie zaangażowanie w realizację programów i wydarzeń ekologicznych realizowanych we współpracy z lokalnymi organizacjami i jednostkami edukacyjnymi podczas imprez otwartych dotyczących ochrony przyrody, w tym Pikniku Leśnego "Cietrzewisko" w Koszęcinie, świerklanieckiego "Hubertusa", akcji "1000 drzew na minutę" czy inicjatywy "Młodzi Obserwatorzy Przyrody".
W kategorii publicystyka ekologiczna laureatem został Krzysztof Belik, który od kilkudziesięciu lat zbiera dane dotyczące ptaków w lasach lublinieckich. Jest autorem wielu opracowań m.in. "Ptaki Nadleśnictwa Brynek", "Ptaki Nadleśnictwa Świerklaniec", "Ptaki lasów lublinieckich", "Sóweczka lasów lublinieckich". Ornitolog z zamiłowania, jest uczestnikiem programów państwowego monitoringu środowiska.
Dyplom uznania otrzymała Monika Pasterak z Nadleśnictwa Świerklaniec za realizację programu ekoedukacyjnego "Rok w lesie" dla przedszkolaków oraz uczniów szkół podstawowych i ponadpodstawowych.
Łukasz Wylężek11:40, 25.05.2020
4 0
Miło się czyta o takich osobach, którym leży na sercu dobro przyrody i ludzi. Gratuluje . 11:40, 25.05.2020
Hanys 16:02, 25.05.2020
1 2
Pirwsza nagroda bedzie przeznaczona posmiertnie tymu co dol wygolic puszcza bialowiezko 16:02, 25.05.2020