Niezwykły wieczór wspomnień miał miejsce w niedzielę w Tarnogórskim Centrum Kultury. Jego bohaterką była śp. Maria Pańczyk-Pozdziej. Spotkanie prowadzili Henryk Grzonka i Krzysztof Zaremba z tarnogórskiej fundacji „Po Naszymu”. Patronat nad wydarzeniem objął Instytut Korfantego. Gości w TCK witała natomiast Orkiestra Dęta KWK Szczygłowice pod dyr. Grzegorza Pakury. Uczestniczyliśmy w pierwszej części spotkania, podczas której można było posłuchać m.in. nagrania, w którym Maria Pańczyk-Pozdziej wspomina swojego ojca, Tomasza, który zmarł, gdy miała 12 lat. Był dla niej autorytetem. Nie miał syna, któremu przekazałby nazwisko, dlatego córka, z szacunku dla niego, zachowała swoje panieńskie. Pańczykowie mieszkali w Tarnowskich Górach, na rogu ul. Powstańców Śląskich i Sienkiewicza. Z kolei przy ul. Powstańców Śląskich mieszkał prof. Jan Miodek. W nagraniu odtworzonym w TCK opowiadał: - Miałem kilka lat i lubiłem oglądać z okna przechodzących ulicą mieszkańców. Wśród nich była Marysia, która z koleżankami szła do szkoły. Kiedy już byliśmy dorośli, mówiła, że klupałem w okno i pokazywałem im język. Czasem tak robiłem, ale wydaje mi się, że akurat nie w przypadku Marysi. Po studiach Maria Pańczyk 7 lat pracowała w szkole, wzięła też ślub z Antonim Pozdziejem. Później przyszedł czas na współpracę z Radiem Katowice. - Marysia lubiła śpiewać i gwizdać, także na palcach. Robiła to świetnie. Śpiewała i frywolne pieśniczki – mówił obecny w TCK Maciej Bakes, wieloletni współpracownik Marii Pańczyk-Pozdziej w radiowych czasach. Oczywiście była też mowa o takich radiowych programach jak: „Śląska fala”, „Jeżozwierz”, „Radiowy Klub Masztalskiego”. Nie mogło także zabraknąć wątku konkursu „Po Naszymu, czyli po śląsku”. Wystąpił m.in. związany z konkursem zespół Silesia, ukochany przez Marię Pańczyk-Pozdziej. Tekst: Agnieszka Reczkin Czytaj też: Stypendyści, społecznicy, małżonkowie w złocie
2025-11-24 08:02:00