Zamknij

O zmarnowanym zwycięstwie i zaprzepaszczonym entuzjazmie

12:25, 12.06.2019
Skomentuj

- To był powiew wolności, nie żaden wiatr. Potem popełniono niewybaczalny błąd - stwierdził Krzysztof Kudlek. - Tak obalili komunę, że dzisiaj komuna świętuje jej obalenie - zacytował Piotr Hanysek.

Muzeum w Tarnowskich Górach zorganizowało w tarnogórskiej bibliotece miejskiej spotkanie "Czerwcowy powiew wolności", nawiązujące do 30. rocznicy pierwszych częściowo wolnych wyborów. Przybrały one formę referendum, w którym ludzie opowiedzieli się za Solidarnością, a zagwarantowane dla PZPR i jej koalicjantów mandaty poselskie, poza kilkoma wyjątkami, nie zostały obsadzone. I to mimo niekorzystnego dla strony solidarnościowej podziału na okręgi oraz utrudnianiu prowadzenia kampanii wyborczej. Jak przypomniał dr hab. Adam Dziuba z Instytutu Pamięci Narodowej w Katowicach, 4 czerwca 1989 r. w województwie katowickim wybrano 17 posłów i 3 senatorów Solidarności, natomiast nikogo z listy PZPR. Musiano przeprowadzić drugą turę wyborów.

Tamte czasy wspominali, ale także oceniali, co zresztą było dużo ciekawsze, przedstawiciele opozycji demokratycznej z tamtych czasów: Piotr Hanysek, Stanisław Kowolik, Krzysztof Kudlek i Zenon Pigoń, poseł do sejmu kontraktowego. O podsumowanie wygranych wyborów zapytał moderujący dyskusję Robert Ciupa ze Śląskiego Centrum Wolności i Solidarności. ? Kiedy w grudniu 1988 r. Lech Wałęsa powołał komitet obywatelski przy sobie, w grupie ponad 100 osób zdecydowanie nadreprezentatywna w stosunku do struktury polskiego społeczeństwa była tzw. lewica laicka z Adamem Michnikiem, Jackiem Kuroniem i Bronisławem Geremkiem. To potem zostało przeniesione na listy kandydatów do sejmu i senatu. Mieliśmy świadomość tej dysproporcji, jednak mimo tego zdecydowaliśmy się brać udział w wyborach. Ich wynik był nokautem PZPR-u i koalicjantów, dowodził, że społeczeństwo polskie całkowicie odrzuca kierowanie państwem przez komunistów ? powiedział Stanisław Kowolik. Dodał, że konsekwencją tak licznego udziału przedstawicieli laickiej lewicy po stronie wygranej było zaprzepaszczenie zwycięstwa poprzez skrajną uległość wobec obozu komunistycznego i brak negocjacji w sprawie korekty ustaleń Okrągłego Stołu.

Krzysztof Kudlek stwierdził, że po wygranych wyborach sytuacja w Polsce zatrzymała się w miejscu. ? Z prymusa Europy Środkowo-Wschodniej spadliśmy na koniec.

W Czechach, Niemczech czy na Węgrzech sytuacja zmieniała się błyskawicznie. Czechy pod koniec 1989 r. miały już prezydenta wybranego w wolnych wyborach. W roku 1990 na Węgrzech były już całkowicie wolne wybory parlamentarne. ? Gdy wybory 4 czerwca wstrząsnęły układem Okrągłego Stołu, należało pójść krok dalej. Gdyby zrobiono manifestację i wyszłoby 500 tysięcy czy milion ludzi, to wątpię czy gen. Kiszczak wystawiłby przeciwko nim wojsko i milicję. Ale niestety wystąpił profesor z brodą, który stwierdził, że umów trzeba dotrzymywać. Błąd, który trwał do roku 1991. Byliśmy ostatnimi w krajach Europy Środkowo-Wschodniej, którzy przeprowadzili wolne wybory ? stwierdził Krzysztof Kudlek.

Zenon Pigoń mówił o wygaszaniu powiewu wolności. ? Pierwszym zgrzytem był wybór Wojciecha Jaruzelskiego na prezydenta, w którym uczestniczyli posłowie obywatelskiego klubu parlamentarnego ? powiedział i dodał, że można było się temu przeciwstawić. ? W tym czasie posłowie PZPR-u byli w rozsypce i nie wierzę, że Kiszczak zdobyłby się na jakąkolwiek akcję zbrojną. Społeczeństwo by do tego nie dopuściło.

Jako kolejny błąd wymienił expose premiera Tadeusz Mazowieckiego ze słynną klauzulą grubej kreski, która była sygnałem dla komunistów, że nie będzie obrachunku z przeszłością i nic im nie grozi. Dalej mówił o prezydenturze Lecha Wałęsy, który zaczął wzmacniać lewą nogę, sprzeciwie Adama Michnika wobec lustracji, która "dawała szanse, żeby uzdrowić wszystkie elity, zwłaszcza sądownicze, akademickie i powiedzmy też szczerze, także kościelne" oraz obaleniu rządu Jana Olszewskiego, co było konsekwencją ustępstw i dotrzymywania umów Okrągłego Stołu.

? Jan Olszewski w ostatnim wystąpieniu zapytał, czyja będzie Polska i muszę powiedzieć, że to pytanie jest aktualne do dnia dzisiejszego. Czy będzie to Polska oligarchów uwłaszczonych na majątku narodowym? Czy będzie to Polska nadzwyczajnej kasty w systemie sprawiedliwości? Czy będzie to Polska postkomunistów szeroko i mocno osadzonych w elitach artystycznych i akademickich? Czy może będzie to Polska zwykłych uczciwych Polaków? ? powiedział Zenon Pigoń.

Całą dyskusję panelową transmitowaliśmy na profilu Gwarka na Facebooku. Tam też można obejrzeć nagranie.

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%