To był światowej sławy lekarz i wizjoner, który łączył pasję i dążenie do perfekcji z wyjątkową empatią, dobrem i niezwykłym humanizmem - wspominali uczestnicy pożegnania w katowickiej katedrze Chrystusa Króla. W trakcie uroczystości na ręce rodziny przekazano Order Orła Białego, którym prezydent Andrzej Duda odznaczył pośmiertnie prof. Zembalę.
Rodzina, przedstawiciele świata medycyny, Kościoła, politycy i samorządowcy pożegnali w sobotę w Katowicach prof. Mariana Zembalę - zmarłego przed tygodniem wybitnego kardiochirurga, wieloletniego dyrektora Śląskiego Centrum Chorób Serca w Zabrzu (SCCS) i b. ministra zdrowia.
Mszy św. pogrzebowej przewodniczył metropolita katowicki abp Wiktor Skworc. Na pożegnanie prof. Zembali przyjechali m.in. marszałek Senatu Tomasz Grodzki, minister zdrowia Adam Niedzielski oraz byli szefowie tego resortu - Ewa Kopacz i Łukasz Szumowski, a także b. premier Jerzy Buzek. Kancelarię Prezydenta RP reprezentowała jej szefowa Grażyna Ignaczak-Bandych.
Za obecność na uroczystości dziękowali bliscy prof. Zembali - dzieci i wnuk. Jak mówili, są swojemu ojcu i dziadkowi wdzięczni i z niego dumni. Opisywali go jako człowieka lojalnego, kochającego Polskę i tradycję, pokornego i oddanego, dla którego zawsze pacjent był najważniejszy. Syn zmarłego, także kardiochirurg, prof. Michał Zembala wspominał, że ojciec nauczył go, że w życiu są ważne zwłaszcza trzy słowa: dziękuję, proszę i przepraszam.
"Przychodzimy do ciebie wspólnie, by ci podziękować za każdy dzień twojego życia i pracy, za każdą minutę tego życia, bo służyłeś Bogu, ludziom i ojczyźnie" - powiedział. Poprosił ojca, by pomógł przejść przez trudne czasy i pozwolił czuć swoją obecność. "Przepraszam, że nie daliśmy rady tych kamyków, tak licznych, z twojego plecaka zdjąć. Przepraszam, proszę, dziękuję" - powiedział syn zmarłego.
Prezydent Andrzej Duda w liście skierowanym do uczestników uroczystości napisał, że prof. Zembala był jednym z najwybitniejszych współczesnych lekarzy polskich, głównym współtwórcą wspaniałych sukcesów polskiej kardiochirurgii i transplantologii i człowiekiem, który przyczynił się do uratowania życia i zdrowia niezliczonych pacjentów.
Premier Mateusz Morawiecki w przesłanym uczestnikom uroczystości liście wskazał, że prof. Zembala był nie tylko niezwykle zasłużony dla medycyny i ochrony zdrowia, a jednocześnie otwarty na potrzeby innych. "Jego odejście jest wielką stratą dla nas wszystkich. Odszedł od nas człowiek o wielkim sercu i wybitny Polak, lekarz - nie waham się tego powiedzieć - światowego formatu, którego nazwisko było i pozostanie znane także poza granicami kraju" - napisał szef rządu.
Jak wskazał, prof. Zembala bycia lekarzem nigdy nie traktował tylko jako zawodu - nie uznawał próżności, dla niego lekarski fartuch był atrybutem pokory i służebności. Szef rządu ocenił, że osiągnięcia prof. Zembali w dziedzinie kardiochirurgii i transplantologii stanowią ważny rozdział w historii krajowej medycyny. Przypomniał też jego tytaniczną pracę nad stworzeniem SCCS, dzięki której polscy pacjenci mają takie same szanse na wyleczenie, jak osoby trafiające do renomowanych ośrodków ochrony zdrowia. Był oddany nie tylko pacjentom z Zabrzu, gotowy był służyć wszystkim Polakom, jako człowiek i minister zdrowia - dodał Morawiecki. "Takich ludzi jak on spotyka się niezwykle rzadko, czasem raz na całe życie" - podkreślił premier.
"Nie ma słów, które potrafiłyby opisać stratę, jakiej dziś jesteśmy świadkami" - powiedział obecny na uroczystości minister zdrowia Adam Niedzielski. Jak mówił, stratę poniosła rodzina zmarłego, środowisko medyczne, Śląsk i cała Polska. Prof. Zembala dążył do perfekcji, ale miał też wyjątkowe poczucie empatii wobec pacjentów, przekazując taką postawę swoim uczniom - wskazał Niedzielski. "Żegnamy nie tylko lekarza, żegnamy również nauczyciela i mentora" - wskazał szef resortu zdrowia.
Także b. premier Jerzy Buzek wspominał, że prof. Zembala poświęcał się bez wytchnienia swojej służbie, walcząc o każdego pacjenta, miał wyjątkową pasję i poczucie misji. Dzisiaj - jak mówił - odchodzi w apokaliptycznym czasie - wojny w Ukrainie. "Rozbłyski granatów, bomb, rakiet, są elektrowstrząsami dla naszych serc (...) To jakaś straszna przewrotność losu, że dziś, kiedy miliony z nas pokazują swoje wielkie serca wobec tragedii Ukrainy, ciebie, który o nasze serca tak dbałeś, właśnie z nami nie ma" - dodał, przypominając, że prof. Zembala pomagał też lekarzom z Ukrainy.
"Mówi się, że nie ma ludzi niezastąpionych. Ja mam obawy, że na jego miejsce trudno będzie znaleźć zastępcę" - powiedział wybitny kardiochirurg prof. Andrzej Bochenek, który w 1985 r. wraz z prof. Zembalą asystował prof. Zbigniewowi Relidze przy pierwszej udanej transplantacji serca. Jak wspominał, ich przyjaźń zaczęła się od pierwszych wspólnych operacji - by-passów i zastawek. "Wzajemnie sobie asystowaliśmy, wzajemnie się wspieraliśmy. Wszystko to było okupione tym, że nie mieliśmy czasu dla rodzin (...). Był prawdziwym przyjacielem. Nie obawiał się zabierać głosu, kiedy nie podobało się to innym" - wspominał. Jak dodał, jest pod wielkim wrażeniem osiągnięć swojego kolegi, który był dla niego także przykładem i stworzył jeden z najlepszych ośrodków leczenia chorób serca w Europie. Dziękował także wdowie po profesorze Zembali, mówiąc, że jego sukcesy są także jej sukcesami.
Francuski lekarz prof. Patrick Perier, który od lat współpracował z prof. Zembalą, mówił podczas uroczystości, że był on wyjątkową postacią, która można spotkać tylko raz w życiu - jeżeli ma się szczęście. "Jego hojność i poświęcenie wykraczały poza ograniczenia (...) Był kimś więcej niż liderem. Był kimś naprawdę wielkim - był gigantem" - powiedział.
Lider PSL Władysław Kosiniak-Kamysz mówił, że prof. Zembalę określają trzy słowa: odwaga, dobro i miłość. Pierwsza z tych cech pozwoliła przekraczać kolejne granice, by ratować ludzkie życie. Dobra doświadczali wszyscy, którzy zetknęli się z profesorem; zawsze też podkreślał, że działa się wspólnie, a nie w pojedynkę - mówił polityk, który dodał, że prof. Zembalę cechowała też miłość - do medycyny, rodziny, pacjenta i do Polski. "Jest naszym bohaterem, mistrzem dla świata medycyny, bohatersko walczącym o każde życie, o lepsza opiekę zdrowotną, o Polskę" - podsumował.
W imieniu społeczności akademickiej zmarłego pożegnał rektor Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach prof. Tomasz Szczepański. Jak powiedział, prof. Zembala był nie tylko światowej światy lekarzem, któremu życie i zdrowie zawdzięczają tysiące pacjentów, ale wizjonerem, dla którego nie było rzeczy niemożliwych, oraz wybitnym nauczycielem wielu pokoleń lekarzy.
Marszałek woj. śląskiego Jakub Chełstowski napisał w przesłanym liście, że prof. Zembala inspirował do wytężonej pracy i motywował do realizacji najbardziej ambitnych planów, nawet pomimo przeszkód. Prezydent Zabrza Małgorzata Mańka-Szulik przypomniała zasługi profesora w tworzeniu SCCS i dla jej całego miasta, którego został honorowym obywatelem.
"Jesteś już tam, gdzie nie ma chorób, cierpienia i śmierci. Tu, na Ziemi, pomagałeś to cierpienie znosić pacjentom, pomagałeś to cierpienie zmniejszyć. Chorym nie odmawiałeś nigdy pomocy. Których mogłeś uleczyć, leczyłeś. Tym, którym nie dało się pomóc, dodawałeś otuchy. Rozumiałeś najlepiej, że każdy, komu trzeba pomóc, to twój bliźni" - powiedział b. minister zdrowia Łukasz Szumowski.
Urodzony w 1950 r. w Krzepicach Marian Zembala był wychowankiem prof. Zbigniewa Religi, wybitnym kardiochirurgiem, wieloletnim dyrektorem Śląskiego Centrum Chorób Serca w Zabrzu. W 1997 r. dokonał pierwszego w Polsce przeszczepu pojedynczego płuca, a w 2001 r. - również pierwszy raz w Polsce - przeszczepił choremu jednocześnie płuca i serce. W 2015 r. był ministrem zdrowia. W 2018 r. przeszedł udar. Od tej pory poruszał się na wózku, pozostał jednak aktywny zawodowo. Prochy zmarłego mają zostać złożone do grobu na cmentarzu w Zbrosławicach k. Tarnowskich Gór, podczas rodzinnej uroczystości. (PAP)
autor: Krzysztof Konopka
kon/ pad/
Ja 08:57, 28.03.2022
Wielki człowiek, prawdziwy lekarz z powołaniem i pasją. RIP 08:57, 28.03.2022
Katolik09:05, 28.03.2022
Czy podczas MSZY ŚWIĘTEJ nasi kochani żołnierze też tak stali TYŁEM do Pana Boga (do Tabernakulum), czy tylko tak pozują do zdjęcia? Przecież to jest katolicka katedra! Kto tu jest w centrum uwagi: żołnierze, urna, czy Pan Bóg? 09:05, 28.03.2022
Łapiduch14:38, 29.03.2022
Gloryfikacja samobójcy przez kk i ,,wielkich,,tego kraju ....... 😱
Masakra jakaś. 14:38, 29.03.2022
Masoneczki10:47, 28.03.2022
0 1
Czy dobrze widze, że na zdjęciu chórzyści mają przyblokowaną wentylację płuc? To pomaga w śpiewie? Czy tak wyglada tresura, lemingoza? 10:47, 28.03.2022