Tarnowskie Góry. Klincz z Kurną Chatą. Czy miasto kupi ten budynek?

Sprawa częściowo zawalonego budynku w centrum Tarnowskich Gór wędruje po różnych urzędach i nie widać jej końca. Tymczasem blisko od roku nieprzejezdna jest ul. Teofila Królika, nieduża, ale istotna dla układu drogowego miasta. Utrudnia to także życie mieszkańcom okolicznych domów i właścicielom sklepów i punktów usługowych w tym rejonie.

Przebudowa ulic Szymały i Królika rozpoczęła się wiosną ubiegłego roku i miała zakończyć do listopada. Tymczasem pod koniec czerwca pojawiło się pierwsze zapadlisko, potem kolejne, a w lipcu zapadła się część jezdni, po czym zawaliła się ściana zabytkowego budynku, w którym mieści się Kurna Chata. Właściciele nieruchomości chcą wskazania kto doprowadził do powstania zapadlisk, a co za tym idzie winnego, który zapłaciłby za straty.

– Ściana zawaliła się nie ze względu na zły stan techniczny. Ktoś nam zniszczył ten budynek – mówi Elżbieta Nowicka-Słowik, córka właścicielki budynku restauracji.

Z ekspertyzy wykonanej na zlecenia miasta przez Główny Instytut Górnictwa wynika, że zapadliska powstały przede wszystkim z przyczyn naturalnych. Właściciele budynku nie zgodzili się z tym i podważają kompetencje autorów ekspertyzy.

Sprawa przeciąga się i jest rozpatrywana przez różne urzędy. Biorąc pod uwagę wszelkie możliwe procedury odwoławcze, może tkwić w martwym punkcie przez lata.

Dla przykładu decyzja powiatowego inspektora nadzoru budowlanego w Tarnowskich Górach została wykonana w części. Zapełniono podziemne pustki, których istnienie wskazała ekspertyza. Potem miano rozpocząć roboty na powierzchni, ale decyzja została uchylona przez organ nadzorczy, który skierował sprawę do ponownego rozpatrzenia.

– Oczekujemy na nową decyzję   powiatowego inspektora nadzoru budowlanego. Czekamy też na ekspertyzę w sprawie stanu budynku, żeby móc zaplanować dalsze roboty na drodze – mówi Joanna Czyżewska, dyrektor Miejskiego Zarządu Ulic i Mostów. – Sytuacje jest bardzo trudna.

Klincz mógłby rozwiązać kompromis pomiędzy władzami miasta a właścicielami uszkodzonego budynku.

– Złożyliśmy ofertę na zakup tej nieruchomości. Czekamy na odpowiedź – mówi Arkadiusz Czech, burmistrz Tarnowskich Gór.

Tu pojawiał się kolejny problem. – Nikt nie zwrócił się do mnie z propozycją kupna – odpowiada Elżbieta Nowicka-Słowik, córka właścicielki budynku restauracji.

Pomijając rozbieżności co do faktu złożenia oferty, czy właściciele w ogóle byliby zainteresowani sprzedażą nieruchomości?

– Nigdy nie chcieliśmy jej sprzedawać, rodzina nie zamierzała się jej pozbywać. W planach była odbudowa, ale jestem w stanie siąść do stołu i rozmawiać – zapowiada Elżbieta Nowicka-Słowik.

[ZT]32636[/ZT]