W ubiegłym tygodniu pisaliśmy o nieprawomocnym wyroku sądu rejonowego w sprawie dyrektor Szkoły Podstawowej nr 4 w Radzionkowie. Teraz głos zabiera ona sama.
Sąd skazał dyrektor szkoły za naruszenia nietykalności uczniów i wymierzył karę 4 tys. zł grzywny. Chodzi o 2 czyny: uderzenie uczennicy książką w głowę oraz ciągnięcie innego ucznia za odzież, obracanie głowy w kierunku tablicy, opieranie się o jego przedramię.
Rozprawa odbywała się z wyłączeniem jawności, więc nie znamy ustnego uzasadnienia wyroku.
Po naszym artykule z redakcją skontaktowała się dyrektor SP 4. Zapowiada apelację.
– Jestem niewinna, żadnego dziecka nie skrzywdziłam. Nigdy nie uderzyłam ucznia, nie naruszyłam jego nietykalności cielesnej. Nie popełniłam zarzucanych mi czynów. To kłamstwa, pomówienia i półprawdy. Będę walczyć o prawdę, choćby sprawa miała trafić do Sądu Najwyższego – mówi dyrektor.
Dodaje, że wcześniej, przez wiele lat pracy w szkole, nikt nie wniósł przeciwko niej żadnej skargi
Uważa, że ofiarami w sprawie nie są uczniowie, tylko ona, że rodzice i inne osoby wykorzystują dzieci przeciw niej.
– Wszystko zaczęło się od tego, że w roku 2018 wygrałam konkurs na stanowisko dyrektora szkoły, a część osób uznała, że lepszą kandydatką byłaby córka byłej dyrektor. Już w dniu rozstrzygnięcia konkursu pisano anonimowe maile do burmistrza, by nie powierzał mi funkcji dyrektora. Od tego czasu jestem zniesławiana, nękana i pomawiana. Są skargi i anonimowe donosy do różnych instytucji. Ostatnie lata są dla mnie bardzo trudne, wiele przeszłam – twierdzi dyrektor szkoły.
Przywołuje też decyzję rady miejskiej w Radzionkowie, która za bezzasadną uznała skargę rodziców. Pojawiła się w niej m.in. sprawa uderzenia uczennicy książką w głowę.
Uznano, że zarzuty przedstawione przez rodziców wobec niej nie znajdują potwierdzenia, nie ma na nie żadnych dowodów. Za odrzuceniem skargi było 6 radnych, 7 wstrzymało się od głosu.
[ZT]36367[/ZT]