Tarnowskie Góry. Trudna decyzja, więc radni PiS udają, że ich nie ma

Prawie 13 mln złotych, które powiat tarnogórski otrzymał z Polskiego Ładu, miało pokryć 85 proc. kosztów budowy ośrodka dla osób psychicznie chorych w Strzybnicy. Teraz okazuje się, że to stanowczo za mało.

W czwartek odbyła się nadzwyczajna sesja rady powiatu, bo trzeba było szybko podjąć decyzję, co dalej z ośrodkiem w Tarnowskich Górach przy ul. Kościelnej: budować, bez względu na koszty, czy rezygnować. To do Strzybnicy ma być przeniesiony Dom Pomocy Społecznej mieszczący się obecnie w pałacu w Łubiu (gmina Zbrosławice).

Obiekt wymaga pilnego remontu, by pensjonariusze mogli mieszkać w godnych warunkach.

– Pałac, który wybudował jeszcze Baildon, jest w rejestrze zabytków. Nawet gdybyśmy się podjęli prac remontowych, nigdy nie uda nam się stworzyć dla podopiecznych takich warunków, jak w nowo wybudowanym obiekcie – mówiła jakiś czas temu Krystyna Kosmala, starosta powiatu tarnogórskiego.

Dlatego powiat zdecydował, że trzeba wybudować nowy obiekt, a potem się martwić, co zrobić z pałacem. W grę wchodzi jego sprzedaż, chociaż pewnie będzie to trudne.

Ze względu na to, że dotacja pochodzi z Polskiego Ładu, samorząd musi się spieszyć z budową i iść na kompromisy, by nie stracić pieniędzy. Postępowanie jest już zaawansowane, jednak – co w obecnej sytuacji gospodarczej nikogo nie dziwi – założone koszty budowy obiektu przekroczyły szacowane kwoty. Najtańsza oferta w przetargu opiewała na 17,5 mln zł (a chodzi tylko o pierwszy etap prac). Radni zgodzili się we wrześniu, by dołożyć do inwestycji blisko 3 mln zł. Jednak to już nieaktualne – firma, która była najtańsza, wycofała się z postępowania. Kolejna oferta opiewa na blisko 22 mln zł. Radni mieli zdecydować, czy dołożyć pieniędzy z budżetu powiatu, czy nie, co oznaczałoby rezygnację z budowy.

Co zrozumiałe, nie obyło się bez dyskusji, jednak ta zdominowana została przez radnych Prawa i Sprawiedliwości, którzy podnieśli, że lokalizacja DPS w Strzybnicy to fatalny wybór.

- Uważam, że jest to zły projekt, złe miejsce i zły czas – mówił radny Piotr Krok, który namawiał do przemyślenia decyzji i by wziąć pod uwagę budowę ośrodka w spokojnym miejscu w Nakle Śląskim niedaleko kościoła.

Radny twierdził też, że projekt ośrodka jest kiepski, nie ma standaryzacji pokoi: chodzi np. o wielkość pomieszczeń i dostęp to tarasu. Poza tym zwrócił uwagę, że przy Kościelnej będzie konieczna wycinka drzew. - Nie rozumiem zastosowanych w projekcie rozwiązań - stwierdził Piotr Krok, a wtórował mu radny Lucjan Galios, który przestrzegał, by powiat nie żałował wydanych pieniędzy.

Radni usłyszeli od członków zarządu powiatu, że nie mają racji, lokalizacja "jest bardzo dobra", a projekt był konsultowany z dyrekcją ośrodka.

Podczas głosowania na sali obecnych było 22 radnych. W głosowaniu wzięło udział 16 z nich - wszyscy byli za dołożeniem kolejnych milionów. Spośród radnych PiS w głosowaniu wzięli udział tylko Maria Ożga i Jan Uchański. Pozostali udawali, że ich nie ma na sali.

Czytaj również:

Tarnowskie Góry. Dramatyczne sceny w autobusie. Pasażerowie pomogli zatrzymać pojazd

Kradną samochody w Tarnowskich Górach, grasują włamywacze