Kobieta przywiozła z Wietnamu trefne kremy. Może pójść za kratki. Natomiast mandatem i powrotem do domu skończyła się podróż pasażera, który miał lecieć na urlop do Turcji.
Funkcjonariusze Śląskiego Urzędu Celno-Skarbowego na lotnisku w Pyrzowicach kontrolowali pasażerkę wracająca z Wietnamu. Przywiozła stamtąd 4 opakowania kremu z jadem kobry królewskiej.
W Azji to bardzo popularny specyfik. Rzekomo zmniejsza bóle zapalne, ma pozytywny wpływ na zapalenie stawów i mięśni oraz ostre nerwobóle.
Tyle, że pasażerka nie posiadała zezwolenia na przewóz tych medykamentów, nie zgłosiła ich też do kontroli celnej.
Kobra królewska jest gatunkiem chronionym i nie można tak po prostu kupić sobie kremu z jej jadem i przywieźć z podróży.
Nielegalny przewóz przez granicę Unii Europejskiej okazów gatunków zagrożonych wyginięciem, ich części lub produktów z nich wytworzonych jest przestępstwem zagrożonym od 3 miesięcy do 5 lat więzienia. W sprawach mniejszej wagi, jeśli sprawca działa nieumyślnie, może zostać orzeczona kara grzywny.
Sprawdź Poradnik turystyczny KAS 2024, żeby się dowiedzieć m.in., co można sobie przywieźć z zagranicznych wojaży, a co może nam przysporzyć kłopotów.
Sam kłopot sprawił sobie turysta, który miał lecieć do Turcji z Katowice Airport. W czasie odprawy „zażartował”, że w bagażu ma granat odłamkowy.
Scenariusz dalszych działań był klasyczny: strażnicy graniczni sprawdzili bagaż, żadnego granatu w nim nie było.
53-letni Polak tłumaczył, że to był tylko żart. Słabe poczucie humoru kosztowało go 500 zł mandatu i podróż do domu, bo do samolotu już go nie wpuszczono.
Czytaj też:
Nietrzeźwa tarnogórzanka i zderzenie trzech samochodów
Młodzi piłkarze AP Ruch Radzionków wywalczyli awans
Tarnowskie Góry. Zmarł Mirosław Grzęda
[ZT]52385[/ZT]