PAP
Sąd Okręgowy w Gliwicach skazał w piątek sześciu mężczyzn, oskarżonych o udział w grupie przestępczej, która według ustaleń śledztwa drogą lotniczą przemyciła z Kolumbii do Polski kilkadziesiąt kilogramów kokainy. Wyrok jest nieprawomocny. Przypomnijmy, że przemytnicy wpadli na lotnisku w Pyrzowicach, a pomogli ich złapać policjanci z Tarnowskich Gór.
Jak powiedziała przewodnicząca składu orzekającego Anna Förster-Weissensteiner, istnienie zorganizowanej grupy przestępczej przemycających kokainę z Kolumbii do Polski nie budzi wątpliwości. Wszyscy oskarżeni zostali uznani za winnych wszystkich zarzucanych im czynów - udziału w gangu i przemycie środków odurzających. Najsurowszą karę łączną sąd wymierzył Danielowi F., który nadzorował pięciu pozostałych oskarżonych, pełniących rolę kurierów. Według sądu odpowiadał za przemyt co najmniej 37 kg kokainy.
Sąd wymierzył następujące kary łączne: Grzegorzowi C. 5 lat więzienia, Dariuszowi P. 5,5 roku, Marianowi K. i Marianowi L. po 4 lata i 3 miesiące, Danielowi F. 8,5 roku i Sławomirowi G. 4 lata. Sąd skazał także oskarżonych na grzywny i zobowiązał ich do wpłat po kilka tysięcy złotych na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej.
Akt oskarżenia nie objął przywódców grupy - braci K. Przed gliwickim sądem odpowiadało pięciu kurierów, których werbowano wśród bezdomnych, bezrobotnych, z różnymi uzależnieniami, a także mężczyzna, który ich pilnował podczas transportu. Przyszłym kurierom wyrabiano paszporty, kupowano bilety lotnicze i opłacano hotel i wyżywienie w Kolumbii.
Sąd uznał, że kurierzy musieli wiedzieć, w czym biorą udział. Nie dał za to wiary niektórym oskarżonym, którzy twierdzili, że mieli przewozić zegarki lub leki.
- Sąd nie zna żadnej firmy, który produkuje zegarki w Kolumbii wysyłane do innych krajów świata. Jeżeli miały to być podróbki, to raczej wozi się je z Turcji - mówiła sędzia Förster-Weissensteiner. Zwróciła też uwagę, że bilet do Kolumbii kosztował 2,5 tys. euro i te koszty musiały się szefom grupy zwrócić. - Trudno przyjąć, że ktoś jedzie do Kolumbii po to, żeby przywieźć stamtąd zegarek albo lek na raka - podsumowała sędzia.
Działanie skazanego na najsurowszą karę Daniela F. sąd określił jako "perfidne" - wiedział, że werbowani kurierzy są wystawieni na ryzyko zatrzymania i wieloletnie więzienie. Razem z nimi latał do Kolumbii, ale sam nigdy nie przewoził żadnych narkotyków.
Na ogłoszeniu wyroku nie było prokuratora, nie zostali na niego doprowadzeni oskarżeni, którzy są aresztowani. Obecny był tylko obrońca Daniela F. - Sąd częściowo uwzględnił naszą argumentację, natomiast wyrok i tak jest niewątpliwie surowy - mówił adwokat. W jego przekonaniu również inni obrońcy będą rozważać wniesienie apelacji.
Do pierwszych zatrzymań w tej sprawie doszło na początku lutego ubiegłego roku, gdy jeden z funkcjonariuszy Służby Celno-Skarbowej na lotnisku w Pyrzowicach wytypował do kontroli rejestrowany bagaż, który przyleciał z Frankfurtu. Podczas kontroli okazało się, że w walizce są cztery hermetycznie zamykane worki z kokainą.
Pisaliśmy: Policja z Tarnowskich Gór pomogła złapać przemytników kokainy
Policjanci ustalili, że narkotyki pochodzą z Kolumbii, a do kolejnego przerzutu ma dojść w następnych dniach. Wytypowali do kontroli dwóch mężczyzn, którzy niebawem mieli przylecieć do Polski. W trakcie kontroli bagaży należących do dwóch obywateli Słowacji w wieku 19 i 32 lat mundurowi znaleźli takie same hermetycznie zamykane worki, w których była kokaina. Łącznie policjanci zabezpieczyli kilkanaście kilogramów narkotyku.
Był to jednak dopiero początek śledztwa. Wkrótce zatrzymano w tej sprawie kolejnych podejrzanych.
Organizatorami przemytu byli trzej bracia K., dwaj z nich zostali zatrzymani. Jeden z nich jest w Polsce i odpowiada w odrębnym śledztwie, drugi został zatrzymany w Anglii, trzeci wciąż jest poszukiwany.
Czytaj też:
Tarnowskie Góry. Radny chce ruchu jednokierunkowego