Zakończyła się 19. wyprawa rowerowa NINIWA Team. Wśród uczestników byli również tarnogórzanie: Kamil Grajczyk, Maciej Sobański i Maciej Pyka. Fot. Niniwa Team
Grupa 23 śmiałków przejechała w sumie 4300 kilometrów przez 14 państw, aby dotrzeć do Aten i wrócić na Śląsk. Zakończyła się 19. wyprawa rowerowa NINIWA Team. Wśród uczestników byli również tarnogórzanie: Kamil Grajczyk, Maciej Sobański i Maciej Pyka.
Dla Macieja Pyki był to już trzeci raz w szeregach NINIWA Team. Rok temu dojechał z grupą do Azerbejdżanu, a w 2023 roku uczestniczył w wyprawie do Lizbony na Światowe Dni Młodzieży.
– Myślałem, że będę się już statkował, ale moja dziewczyna jedzie, więc jedziemy razem. Niemniej jestem ciekawy zobaczenia innej części Bałkanów – powiedział przed wyjazdem tarnogórzanin.
Z doświadczeniem dwóch poprzednich wypraw Maciej Pyka wiedział, czego się spodziewać, a czego obawiać. – Znowu będzie przygoda i jazda na wiarę. Najbardziej obawiam się awarii roweru, to zawsze mocno oddziałuje na psychikę. Za to poranki wynagradzają wszystko. Szczególnie w tak gorących krajach, gdzie w środku dnia jazda na rowerze może być po prostu straszna, a wcześnie rano krajobrazy są przepiękne – opowiadał.
Choć celem było zdobycie ateńskiego Areopagu, uczestnicy podkreślają, że wyprawy NINIWA Team to coś więcej niż turystyka rowerowa. Każdy z podróżników wiezie ze sobą własne intencje i przeżycia, a codzienna Msza św. pod gołym niebem nadaje ich drodze szczególny charakter.
– To dla mnie druga wyprawa i zastanawiałem się, jak będę przeżywać powrót, bo rok temu z Baku wracaliśmy samolotem. Tym razem okazało się, że druga część trasy nie była tylko powrotem, ale kolejną przygodą – z nowymi krajami, spotkaniami i chwilami odpoczynku, choćby w Budapeszcie – mówi o. Patryk Osadnik, lider wyprawy.
Trasa pełna była wyzwań – codziennie uczestnicy pokonywali ponad 150 km, w słońcu i deszczu, po górskich podjazdach i krętych drogach. Przez 33 dni przejechali 4300 kilometrów.
NINIWA Team od lat podróżuje "na wiarę": bez samochodu technicznego, bez zaplanowanych noclegów, z całym bagażem w sakwach. To filozofia drogi, którą uczestnicy porównują do miniatury życia – z jego nieprzewidywalnością, trudem i radością.
Dla tarnogórzan wyprawa, która zakończyła się w piątek, 5 września była kolejną okazją, by przekonać się, że na rowerze można przeżyć coś znacznie więcej niż sportowy wysiłek. To doświadczenie wspólnoty, wiary i drogi, która – jak sami mówią – zostanie w nich na długo.
A co dalej? Jesienią na Festiwalu Together „Wyprawy z Wiarą” w Kokotku uczestnicy przedstawią książkę ze wspomnieniami z wyprawy i wtedy też ogłoszą cel jubileuszowej, 20. eskapady. Jeśli będzie to Armenia – najbliższy niezdobyty jeszcze kraj – rowerzystów czeka 3500 kilometrów w jedną stronę.
Czytaj też:
Na rowerach do Azerbejdżanu. Niniwa Team dotarła właśnie do Baku
Powiat tarnogórski. Odwołany proboszcz i powołani wikarzy
[ZT]52615[/ZT]
Jarosław Myśliwski [email protected]