W ubiegłym tygodniu w Kaletach odbyła się VI Gala Przedsiębiorczości. Wręczono na niej Złote Kowadła Biznesu. Trafiły do Krzysztofa Lecha oraz Zbigniewa Gałuszkiewicza.
W czwartek, 5 stycznia przedsiębiorcy spotkali się w restauracji "Gościnna" w Kaletach. Tradycyjnie gala była okazją, by podziękować przedstawicielom lokalnych firm za to, że związali swoją działalność z miastem, zasilając poprzez podatki miejski budżet. Burmistrz Klaudiusz Kandzia zaprezentował zeszłoroczne osiągnięcia samorządu. Podał m.in., że w rankingu "innowacyjny samorząd" Kalety zajęły 4. miejsce w województwie śląskim wśród gmin miejskich i miejsko-wiejskich. Wzrastają też dochody z tytułu podatków.
Po podsumowaniach przyszedł czas na nagrody. Statuetkę Nestora Biznesu przyznano Bogdanowi Klycie, właścicielowi firmy Usługi Transportowe, który działalność prowadzi od 25 lat. Złote Kowadło Biznesu trafiło natomiast do Krzysztofa Lecha z firmy Eurolift Lech, zajmującej się sprzedażą, naprawą i konserwacją wózków widłowych. Drugie Kowadło odebrał Zbigniew Gałuszkiewicz, właściciel firmy Megatech.
Gałuszkiewicz jest wynalazcą. W ostatnich dwóch latach zatwierdził pięć patentów. M.in. na urządzenie magazynujące duże ilości energii elektrycznej. ? Jego użycie pozwoli na szybkie ładowanie samochodów elektrycznych. Może magazynować także nadmiar energii wytwarzanej nocą, po to by oddawać ją w dzień, kiedy zapotrzebowanie jest większe ? tłumaczył. Wynalazca współpracuje z Politechnikami Śląską i Częstochowską.
W tym roku po raz pierwszy Kalety wyróżniły także młodych przedsiębiorców. Nagrody otrzymali: Monika Mirowska ? Salon Fryzjerski "Stylove Włosy", Bartłomiej Mryka ? Auto Servis "Bartez" oraz Marian Stępień ? Top-Drew.
Bartłomiej Mryka zajmuje się mechaniką samochodową. Zanim otworzył firmę, pracował w prywatnym serwisie samochodowym. Zdecydował się na własny biznes przede wszystkim ze względu na zarobki. ? Czułem się niedoceniany przez pracodawcę. Każda rozmowa o podwyżce kończyła się odmową. Dodatkowo rozliczano się ze mną nieuczciwie. Miałem tego dość ? mówi mechanik. Póki co pracuje sam, ma jednak nadzieję, że w przyszłości uda mu się wybudować większą halę i zatrudnić kogoś do pomocy.
Marian Stępień przez 13 lat był zawodowym kierowcą. Ukochane stolarstwo traktował hobbystycznie. W końcu postanowił całkowicie poświęcić się pasji. Pan Marian to już czwarte stolarskie pokolenie w rodzinie. ? W pracy liczy się dla mnie przede wszystkim człowiek. Zadowolony klient jest ważniejszy niż zarobione pieniądze. Śmieję się, że gdybym wygrał szóstkę w Lotto, to pracowałbym dalej, ale za darmo ? mówi stolarz.
Hanna Kampa
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu gwarek.com.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz