W Kaletach dobiega końca budowa instalacji fotowoltaicznej o mocy 1 MW. – To pięć razy więcej niż moc naszej instalacji przy oczyszczalni ścieków – mówi Klaudiusz Kandzia, burmistrz Kalet.
Elektrownia fotowoltaiczna powstaje na miejskim gruncie, ale inwestorem jest prywatna firma. 2,5 roku temu wynajęła teren i płaci miastu czynsz dzierżawny.
– Szacujemy, że po uruchomieniu instalacji roczne wpływy do miejskiej kasy wraz z podatkami płaconymi przez spółkę sięgną 100 tys. zł – mówi burmistrz Kandzia.
Teren, który zajmuje instalacja, ma prawie 2 hektary. W czasach PRL-u przez wiele lat było tutaj wysypisko śmieci o nieuregulowanym statusie. Zamknięto je przed 1990 r. Potem przez 30 lat były tutaj nieużytki. Grunt nie nadawał się pod budownictwo.
W planie zagospodarowania przestrzennego władze Kalet przeznaczyły go pod inwestycje związane z odnawialnymi źródłami energii, co teraz umożliwiło wybudowanie elektrowni fotowoltaicznej.
Czytaj też:
Krok od tragedii. Wjechał w ciężarówkę przewożącą butle
Najlepsi w Polsce. Kalety z prestiżową ekologiczną nagrodą
[ZT]38102[/ZT]
Skarbnik 08:28, 06.03.2023
4 11
2.5 ha. - czy to dużo terenu ? 1 MW czyli jaka część mieszkańców z korzysta z tego prądu przez dzień jak świeci słoneczko . Dzisiaj chyba nie wiele produkuje bo ciągle jest przysypana śniegiem . Pytanie koszt tej inwestycji i co z panelami za 15 lat ! Chodzi o utylizację. Obok płotu postawiono jak już zużyje się. 08:28, 06.03.2023