Historie dotyczące rodu Henckel von Donnersmarck budzą żywe zainteresowanie mieszkańców. Po raz kolejny mamy tego dowód. W niedzielę 25 maja w Centrum Kultury Śląskiej w Nakle Śląskim odbyło się spotkanie poświęcone leśnemu cmentarzowi w Świerklańcu. Wykład wygłosił badacz historii lokalnej, Robert Piontek. Ku zaskoczeniu organizatorów, sala wypełniła się po brzegi, co świadczy o ogromnym zainteresowaniu historią regionu.
[FOTORELACJANOWA]30519[/FOTORELACJANOWA]
Jak niedawno pisaliśmy, Robert Piontek i Anna Kempa-Gąsior – pracownicy Centrum Kultury Śląskiej – zaangażowali się w projekt pt. "Waldfriedhof Neudeck – (nie)zapomniany Ewangelicki Cmentarz Leśny w Świerklańcu". Jego głównym celem było uporządkowanie terenu dawnej nekropolii oraz przypomnienie lokalnej społeczności o istnieniu tego ważnego, choć zapomnianego miejsca. Projekt realizowany był w ramach programu Świerklaniecko-Nakielskie Inicjatywy Lokalne – Dom Kultury + Inicjatywy Lokalne Narodowego Centrum Kultury.
Podczas spotkania w pałacu Robert Piontek opowiadał, czego udało się do tej pory dowiedzieć o cmentarzu w lesie w Świerklańca.
Jeszcze niedawno sądzono, że miejsce to służyło jako nekropolia dla służby związanej z rodem Donnersmarcków. Najnowsze ustalenia wskazują jednak na znacznie większe znaczenie tego miejsca.
Porządkując teren, Robert Piontek i osoby zaangażowane w projekt prowadzili kwerendy, by ustalić, kto został pochowany na tym zapomnianym cmentarzu. Dzięki mozolnej pracy z dokumentami udało się ustalić blisko 200 nazwisk. W badaniach brało (i bierze) udział wiele osób – to przede wszystkim lokalni pasjonaci historii. Ustalono m.in, że przodkowie największego magnata przemysłowego XIX wieku – księcia Guido Henckel von Donnersmarcka – spoczywają właśnie w tym miejscu. Cmentarz bowiem istniał zanim powstały mauzolea Donnersmarcków – pierwsze wybudowano jeszcze przy starym zamku, a kolejne w parku w Świerklańcu (w kościele).
Najstarszy grób członka rodu należy do Urszuli Heleny Henckel von Donnersmarck – to siostra pradziadka księcia Guido, która zmarła w 1739 roku.
Istnieją również przesłanki, że na leśny cmentarz mogły trafić szczątki przeniesione z mauzoleum w Świerklańcu. Po wojnie doszło do profanacji szczątków członków rodu pochowanych w jednym i w drugim mauzoleum. Zostały one później zebrane, a szczątki ze starego mauzoleum przeniesiono na leśny cmentarz do zbiorowej mogiły. Wśród nich – być może – znajdują się szczątki Blanki de Paivy, pierwszej żony księcia Guido Henckel von Donnersmarcka. Blanka była ostatnią osobą pochowaną w starym mauzoleum. Książę Guido oraz jego druga żona Katia zostali już pochowani w kościółku w parku.
Jak mówił Robert Piontek, cmentarz w lesie zniknął w wyniku upływu czasu, ale też ludzkiej chciwości. Nagrobki były przez lata rozbierane – głównie po to, by pozyskać kamień na nowe pomniki nagrobne. Co istotne, największa fala grabieży nie miała miejsca bezpośrednio po 1945 roku, lecz dopiero w latach 90. i 2000.
- Jeden z mieszkańców, który przeprowadził się do Świerklańca w 1996 roku, opowiadał nam, że wówczas w lesie było jeszcze bardzo dużo nagrobków – mówił podczas spotkania Piontek.
Obecnie nagrobki praktycznie zniknęły, a ci, którzy próbują ratować pamięć o tym miejscu, niejednokrotnie spotykają się z mieszkańcami, którzy pamiętają, że była tam nekropolia.
Warto śledzić profil na Facebooku poświęcony cmentarzowi prowadzony przez miłośników historii - Ewangelicki cmentarz leśny w Świerklańcu - Waldfriedhof Neudeck
[ZT]58587[/ZT]
[ZT]57766[/ZT]
Elżbieta Kulińska [email protected]