Marcin Smołka z Tarnowskich Gór sam z siebie zorganizował w tym tygodniu akcję w ramach „Sprzątania świata”. Zakasał rękawy i razem z kolegą zbierał śmieci w rejonie ul. Kasztanowej, Klonowej i Łowieckiej.
Akcję ogłaszał w mediach społecznościowych, ale niestety nie spotkała się z dużym zainteresowaniem. Na miejscu zbiórki stawili się tylko on i kolega.
- Zebraliśmy sporo śmieci. Znaleźliśmy m.in. stare opony, zakopane w ziemi. Nie byliśmy w stanie sami ich wyciągnąć, więc zgłosiliśmy sprawę do urzędu miejskiego – mówi Marcin Smołka.
Podkreśla zresztą, że z magistratem współpracuje od dawna i zawsze może liczyć na pomoc w dbaniu o czystość w mieście.
Chodzi nie tylko o tego typu inicjatywy sprzątania. Pomagał już na przykład w akcji usuwania porzuconych wraków samochodów. - Wskazywałem straży miejskiej gdzie są, jak długo stoją, starałem się znaleźć kontakt do właścicieli. Wielu z nich samych usunęło swoje pojazdy – wspomina tarnogórzanin.
Wcześniej współpracował także z Remondisem i zgłaszał problemy z niewłaściwym segregowaniem odpadów – jeszcze przed wejściem w życie obecnie obowiązujących przepisów, kiedy w mieście stały pojemniki na papier, szkło czy plastik.
- Wszystko robię społecznie, żeby w mieście było czysto. Sprawia mi to dużą radość – mówi Marcin Smołka.
Czytaj też: Od niedzieli zmiany w kursowaniu pociągów