Dziś w Radzionkowie-Rojcy odsłonięto tablicę poświęconą górnikom, którzy zginęli w wypadku w kopalni Radzionków 60 lat temu.
Do górniczej katastrofy doszło 30 listopada 1963 r. w szybie Karol w kopalni Radzionków.
Jak informuje radzionkowski magistrat:
"Lina nośna, na której zawieszone było naczynie wyciągowe (szola) dostała poślizgu na kole pędnym zaledwie 80 metrów od zrębu. W wyniku tego szola poleciała z ogromną prędkością z powrotem w dół szybu i wpadła do rząpia. Według różnych danych, w wyniku katastrofy śmierć poniosło od 8 do 12 górników, a ponad 30 zostało rannych. Po zakończonym dochodzeniu Wyższego Urzędu Górniczego zapadły wyroki więzienia, a szyb Karol został zmodernizowany."
Wśród rannych był Alfred Dolibóg. Miał złamany kręgosłup i obrażenia nóg. To właśnie on odsłonił tablicę poświęconą ofiarom katastrofy i tym, którzy nieśli im pomoc. Umieszczono ją na ścianie kaplicy św. Barbary w Miniskansenie Górniczym przy ul. Nałkowskiej.
W uroczystości brało udział wielu górników, nie tylko z Radzionkowa, ale i z okolicznych miejscowości. Pojawili się i ci, którzy nie zostali poszkodowani w wypadku, ale w feralnym dniu byli w kopalni. To Herman Furman i Hubert Gliwa.
- Szykowałem się do zjazdu, kiedy dostałem wiadomość o wypadku. Pamiętam smutek, żal nam było tych ludzi. To uczucie, o którym trudno mówić, trzeba to przeżyć – wspomina Hubert Gliwa.
Na uroczystość zaprosili burmistrz Radzionkowa i Klub Emerytów Górniczych. - W Radzionkowie wciąż mamy silne górnicze tradycje, mimo tego, że kopalni już nie ma. Jestem dumny z górniczej braci, która zachowuje tradycje. Dziękuję wam za to – mówił burmistrz Gabriel Tobor.
Czytaj też: Tarnowskie Góry. Pracownicy GCR Repty wyróżnieni
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz