Zostało mało czasu!
0
0
dni
0
0
godzin
0
0
minut
0
0
sekund
Spraw bliskim radość
zanim będzie za późno!
Kup prezent
Zamknij
17:25, 22.06.2025

Handlarz stalą, królowa Tesco, sekretarka, matematyczka, anglistka, menedżer w firmie motoryzacyjnej, doradca podatkowy, studentka szkoły filmowej i zarządczyni miejską zielenią pod okiem Ewy Wyskoczył robią w Tarnogórskim Centrum Kultury teatr. Na scenie TCK odbyli niedawno próbę generalną z udziałem publiczności. „Balladyna” jest ich pierwszym wspólnym spektaklem.

Podczas spotkania w TCK wszyscy aktorzy pojawiają się w czarnych strojach.

- Czarny kostium daje gwarancję neutralności, bo na scenie wszystko coś znaczy, każdy element stroju i makijażu coś wnosi - tłumaczy prowadząca warsztaty tarnogórzanka Ewa Wyskoczyl.

Ewa to założycielka uznanego Teatru za Lustrem, reżyserka spektakli m.in. w Teatrze Śląskim, Teatrze Nowym w Poznaniu, Narodowym Teatrze Starym w Krakowie, aktualnie nauczycielka języka polskiego dla dzieci ukraińskich w Szkole Podstawowej nr 3, wykładowczyni na Wydziale Architektury Politechniki Śląskiej (scenografia i kostium) oraz stypendystka MKiDN (aktualnie pisze sztukę o kobietach ukraińskich). 

Gdy się poznajemy, grupa nie ma jeszcze nazwy. Następnego dnia przychodzi jednak informacja od Ewy: „Powstała nazwa MaNaMaNaM. Jest przewrotna. Pochodzi od słów piosenki Muppetów, którą mamy w przygotowaniu i wejdzie do spektaklu, no i nawiązuje do ukochanej Kory i Manamu”.

W tarnogórskiej interpretacji Słowackiego nie brakuje odniesień do współczesności. Są dwie Aliny i dwie Balladyny. W jednej z wersji siostry są ponętnymi pannami w mini, a książę Kirkor lowelasem - raperem. Pomiędzy scenami słyszymy zaś „You are my destiny” Paula Anki.

- Naszą „Balladynę” przenosimy w XXI wiek. W teatrze każda rzecz jest wyobrażona. Jak maliny w dzbanku, których w naszym przedstawieniu nie ma. Wiele osób mnie po próbie o te maliny pytało. Sztuka to nie dosłowność - mówi Ewa.

Aktorów w MaNaMaNaM jest aktualnie dziewięcioro. Ósemka to tarnogórzanie.

Darek Łysik (na scenie Kirkor) zawodowo handluje stalą.

- Od zawsze mnie kręciło występowanie. W liceum bawiłem się w przedstawienia, byłem też konferansjerem. Prosto stroję, prosto siedzę - to wykorzystywali mnie do mówienia - śmieje się. - A tak na serio - pasja aktorska to endorfiny, radość, przełamywanie barier i spotykanie super ludzi.

Teatralna wdowa - Małgorzata Goli - debiutowała, mając 6 lat jako żabka. Kolejną rolą była Calineczka.

- Pouczano mnie, żeby mówić wolno i głośno, no i to mi zostało na całe życie. Byłam kiedyś z córkami na spektaklu Ewy. Czekałam, aż będą warsztaty - mówi. - Poza teatrem robię dużo rzeczy, tańczę tańce średniowieczne, piszę wiersze, chodzę do wnuka uczyć go matematyki. Lubię też koncerty. Byłam wolontariuszką i pracowałam z ludźmi chorymi na raka. Dawno temu sprzątałam w markecie i bardzo się tego wstydziłam, ale jakoś się chyba wyróżniałam, bo ludzie widząc mnie mówili: dzisiaj dyżur ma królowa Tesco.

Ola Dziuk (w przedstawieniu Alina) mówi o sobie, że jest pracownicą administracji aktualnie zajmującą się obsługą sekretariatu.

- Aktorstwo od małego mam we krwi. Nałogowo oglądam programy o aktorach i sztuce teatralnej - podkreśla. - Dlaczego nie wybrałam tego zawodu? Mama mi odradzała. Później minęło mnóstwo lat i nie było ani czasu, ani okazji, żeby się tym zająć. Robię to teraz - po sześćdziesiątce. Koleżanka już chodziła na warsztaty i obudziła we mnie tę dawną małą dziewczynkę. Od pierwszego dnia jest kapitalne. Uwielbiam ćwiczenia nad głosem, ruchem i nad otwarciem się. Teatr to moje hobby na równi ze sportem. Kiedy wracam do domu po zajęciach w TCK, endorfiny buchają!

Kolejna aktorka MaNaMaNaM Renata Kulisz (w spektaklu Skierka) jest na co dzień nauczycielką matematyki w szkole średniej i podstawowej.

- Przestałam już być taksówką dla dzieci (Julia i Marta mają 18 i 16 lat, zajmują się już sobą same). Mówię: „Coś muszę fajnego zrobić. Co tam jest w TCK? A dobra jest casting - chyba zdążę”. Tak tutaj trafiłam. Nie spodziewałam się, że spotkam tak fajne grono osób. Mimo różnic wiekowych potrafimy się świetnie bawić. Poza pracą i teatrem gram jeszcze na skrzypcach i tańczę. Jestem też wszechstronna ruchowo - zaznacza.

Chochlik - Olek Staniczek - pracuje jako menedżer w firmie motoryzacyjnej. Prywatnie to tata trójki dzieci (Antka, Zosi i Piotrka) oraz mąż wyrozumiałej żony, która od zawsze pozwala mu na jakiś dzień dla siebie. Mieszka z nimi pies Kefir.

- Byłem na szkoleniach z wystąpień publicznych, zawsze mnie to bawiło, pomyślałem: może są jakieś zajęcia w mieście, żeby się oderwać? Zadzwoniłem do Bolka Kowalskiego, który pracuje w TCK, a on mi mówi: no są warsztaty, a masz kogoś? Usłyszałem głuchy śmiech, ale przyszedłem i zostałem. Jestem dobry w umieraniu i spaniu - żartuje. - Zajęcia teatralne to dla mnie odskocznia i odpoczynek psychiczny. Tutaj zapominam o codziennych sprawach i wchodzę w trochę inny świat.

Najmłodszą uczestniczką warsztatów jest Agata Markusik, studentka pierwszego roku szkoły filmowej w Katowicach. W „Balladynie” jest Aliną.

- Jestem na organizacji produkcji filmowej, ale wciąż zastanawiam się, po której stronie kamery chcę pracować. Gdy startowałam na studia, nie miałam pewności siebie, ani warsztatu i postanowiłam się tutaj czegoś więcej o sobie dowiedzieć. Teraz jest mi chyba bliżej do pracy aktorskiej. Statystuję, pcham się do branży, staram się być widziana, pojawiam się na profesjonalnych planach, jestem w bazach aktorskich - mówi.

W spektaklu MaNaMaNaMu w postać Grabca wciela się Michał Grabowski. Jest po finansach i rachunkowości, pracuje w międzynarodowej organizacji zajmującej się doradztwem podatkowym.

- Co mi daje bycie tutaj? Możliwość wyrażania siebie, opowiadania historii, poznawania ciekawych ludzi o podobnych zainteresowaniach. Teatr wydaje mi się taką przestrzenią, w której można stać się kimś, kim się nie będzie w prawdziwym życiu, nawet kimś z pogranicza fantasy, to szerokie pole do wyrażenia siebie - mówi.

Żaneta Kiełczewska pochodzi z Pyskowic. W podstawówce, w pobliskiej wsi, uczy angielskiego. Zaznacza, że od dzieciństwa interesuje się aktorstwem, a w przedszkolu grała wszystkie główne role: królową Zimę, Kopciuszka i Calineczkę.

- Jestem też od 4 lat w teatrze w Pyskowicach, gramy takie przystępne sztuki, głownie komedyjki. Bardzo to lubię, ale chciałam robić coś bardziej poważnego. Dobrze się ze sobą czujemy. Teatr nas łączy - przekonuje. - Cały pierwszy występ trzęsłam się i potwornie bałam, żeby czegoś nie pomylić, tekstu uczę się na blachę, też z szacunku do autora - zaznacza.

Tytułowa Balladyna to Natalia Mrożek (drugą gra Janina Żuk). Zarządza zielenią miejską i cmentarzem.

- Jak trzeba umrzeć wołają Olka, a jak trzeba zabić, wołają mnie. Jak się morduje na scenie? Paradoksalnie trzeba uważać, żeby nie zrobić komuś krzywdy. To przedsięwzięcie szalenie karkołomne - żartuje. - Lubię przebywać na scenie. Można być kimś innym choćby przez moment.

MaNaMaNaM nad tekstem Słowackiego pracuje od stycznia, mają jedną próbę w tygodniu.

- Premierę planujemy nie wcześniej niż w listopadzie. To moja kolejna próba stworzenia zespołu reprezentacyjnego. Mam ambicję, żeby znów powstał tarnogórski teatr. Chciałabym, byśmy pojechali na festiwal. Myślę tutaj o „Klasyce żywej” Instytutu Teatralnego w Warszawie, a bliżej o Tyskich Spotkaniach Teatralnych - przed laty udało mi się wygrać obydwa - mówi Ewa Wyskoczyl. 

Katarzyna Majsterek

Jeżeli Twój wizerunek przypadkowo znalazł się na tych fotografiach, a nie wyraziłeś na to zgody, prosimy zgłoś to na adres: [email protected]
Zobacz więcej fotorelacji
Rodzinna rywalizacja. Święta w kuchni
zobacz fotorelację
Artur Barciś: na scenie czułem się większy
zobacz fotorelację
Piętnastka świętuje jubileusz 35-lecia
zobacz fotorelację
Wojsko szkoli. Zajęcia dla cywilów w 5 Pułku Chemicznym
zobacz fotorelację
Pociąg specjalny przejechał przez Tarnowskie Góry
zobacz fotorelację
Powiat tarnogórski. Budowa marketu Dino
zobacz fotorelację
Urodziny członków UTW. Seniorzy świętowali w pałacu
zobacz fotorelację
Klub Górnika zaprosił na Barbórkę
zobacz fotorelację
Radzionków. Górnicza tradycja wciąż żywa
zobacz fotorelację
Górnicza tradycja znów wybrzmiała w Radzionkowie
zobacz fotorelację