Zamknij

Uratowali młodą sarnę. Zwierzę było bardzo osłabione i błąkało się po osiedlu

14:06, 11.01.2022 aj Aktualizacja: 14:13, 11.01.2022
Skomentuj W Piekarach Śląskich udało się uratowano sarnę. Fot. Archiwum MSP nr 11 w Piekarach Śląskich W Piekarach Śląskich udało się uratowano sarnę. Fot. Archiwum MSP nr 11 w Piekarach Śląskich

W Piekarach Śląskich udało się uratować osłabioną, młodą sarnę. W akcję zaangażowało się kilka osób m.in. uczennica jednej ze szkół, jej rodzice, sąsiedzi oraz straż miejska. 

Pod koniec grudnia zwierzę błąkało się w okolicach ul. Szmaragdowej w Piekarach Śląskich. Najpierw zostało zauważone przez osobę, która akurat wyszła z psem. Przebywało blisko wejścia do bloku, nie uciekało, ale też nie pozwalało się do siebie zbliżyć. W pewnym momencie młoda sarna podeszła do śmietnika, prawdopodobnie w poszukiwaniu jedzenia i przewróciła się. Nie umiała wstać. 

Lokalna miłośniczka zwierząt Martyna Boryczka zadzwoniła do straży miejskiej, żeby strażnicy przyjechali i przetransportowali zwierzę do odpowiedniego miejsca. Okryła sarnę kocem, ponieważ dzień był wyjątkowo mroźny. 

Osób, które przejęły się losem zwierzęcia było więcej. Jedną z nich była Julia Klonowska, uczennica klasy III a w Miejskiej Szkoły Podstawowej nr 11.

Dziewczynka wspólnie z rodzicami stała przy sarnie przez prawie 2 godziny, żeby dzikie zwierzę nie było niepokojone przez psy, spacerujące osoby i biegające dzieci. Po jakimś czasie na miejsce dotarli strażnicy miejscy. 

Jak relacjonuje jej mama, Wioleta Maciejczyk, sarna nie uciekała, leżała okryta kocem i nie bała się podchodzących strażników. Ostatecznie trafiła do Ośrodka Rehabilitacji i Schroniska dla Dzikich Zwierząt w Mikołowie.

– Została przetransportowana bezpiecznie, w klatce, przez osobę z uprawnieniami. W trakcie przeniesienia do samochodu okazało się, że jest bardzo wycieńczona, ma biegunkę. Prawdopodobnie zjadła coś, co jej zaszkodziło. Stawiała opór przy przenoszeniu do klatki, ale niewielki. Najpierw została przewieziona do weterynarza, który potwierdził zatrucie i potem zabrano ją do ośrodka – opowiada.

Podkreśla, że akcja była zasługą wielu osób. – Dopiero wieczorem odetchnęłyśmy z ulgą, kiedy było wiadomo, że sarna znalazła się w dobrych rękach. Na pewno cała akcja trwałaby o wiele krócej, gdyby numer telefonu do osoby transportującej dzikie zwierzęta był łatwiej dostępny - podsumowuje. 

[ZT]34289[/ZT]

 

(aj)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(1)

Dom za 9 tys zł co ?Dom za 9 tys zł co ?

1 0

Chyba poznała się na naszych lesnikach !!! Za tych pisowskich leśników to i zwierzyna ucieka z lasu . To mówi samo za siebie . 20:38, 11.01.2022

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%