Program chrust plus. Zainteresowanie jest ogromne. Jak zbierać legalnie?

Od dwóch tygodni Polska żyje zbieraniem chrustu, który ma być alternatywą dla drożejącego węgla i gazu. Niektóre nadleśnictwa wprowadzają limity. Również w okolicy chętnych na chrust nie brakuje. 

Program, który w internecie nazwano już "Chrust plus" rozbawił Polaków, ale też przełożył się na ogromne zainteresowanie zbieraniem drewna. W niektórych nadleśnictwach chętnych do zbierania chrustu jest tak dużo, że wprowadzono limity. 

O możliwości zbierania chrustu, czy fachowo mówiąc o samodzielnym pozyskiwaniu drewna na opał przypomniał wiceminister klimatu i środowiska Edward Siarka. I rozpoczęła się "chrustowa" gorączka. 

Justyna Grzeszczyk z Nadleśnictwa Świerklaniec przyznaje, że leśnicy obserwują w ostatnim czasie bardzo duże zainteresowanie tematem. A nie jest on żadną nowością. 

– Zbieranie chrustu, czy bardziej fachowo nazywając – gałęziówki cały czas było prowadzone w Lasach Państwowych i zasady się nie zmieniły – mówi. 

Zbieranie chrustu w lesie 

Zbieranie chrustu nie oznacza, że możemy wybrać się do pobliskiego lasu i zbierać gałęzie jak popadnie, nie mówiąc już o ich ścinaniu. W pierwszej kolejności musimy skontaktować się z leśnikiem. To on udziela zezwolenia na tzw. samowyrób drewna. Informuje też gdzie i jakiej powierzchni lasu można je zbierać.

To zwykle tereny, gdzie były prowadzone prace przy wycince drzew. Z takiego obszaru można zebrać kawałki drewna o średnicy 5-7 cm bez kory. Żeby zrobić to legalnie zainteresowana osoba dostaje od leśnika odpowiednie zezwolenie, na którym są jej dane, dane nadleśnictwa i terenu, na jakim może zbierać chrust. Musi też podpisać oświadczenie, że robi to na własną odpowiedzialność. Chrust może zbierać w określonym czasie.

Na wskazanym terenie układa drewno w stosy, a następnie leśniczy dokona pomiaru i wyceny drewna, sprzeda je nabywcy, wystawiając dokument-asygnatę będący dowodem zakupu. Po uregulowaniu płatności jest 14 dni na zabranie drewna. 

Koszt? Każde nadleśnictwo ma swój cennik. W Nadleśnictwie Świerklaniec kubik kosztuje 42 zł. Warto zaznaczyć że chrust mierzony jest w metrach przestrzennych. Nie sześciennych. 

– Zainteresowanie gałęziówką było cały czas, szczególnie w leśnictwach na obszarach wiejskich, czy tam, gdzie dominuje zabudowa jednorodzinna, zwłaszcza w okresie letnim. Teraz mamy jednak urwanie głowy – mówi Justyna Grzeszczyk z Nadleśnictwa Świerklaniec. 

Jak każdy opał, chrust warto po zebraniu zostawić do osuszenia, zanim trafi do pieca. 

Tak do sprawy odniosły się Lasy Państwowe: 

Tak, w lesie można zbierać chrust, a nawet konary i pnie. I, co chyba jest dla części naszych obserwatorów zaskoczeniem, trzeba za to leśniczemu zapłacić drobną kwotę. A teraz najlepsze: tak jest od dziesięcioleci. To wszystko na ten temat - życzymy miłego weekendu. pic.twitter.com/3D9CZXu0xg

— Lasy Państwowe (@LPanstwowe) June 3, 2022