W Nowym Chechle odbył się piknik charytatywny dla 15-letniego Michała Filipczyka. Impreza ściągnęła tłumy. - Bawiąc się, pomagamy - mówili organizatorzy.
Piknik odbył się dziś, 25 września, na boisku w Nowym Chechle. Organizowali go wspólnie sołectwo Nowe Chechło, Platforma Zdrowia i Aktywności "Rusz tyłek" i Orzechowski Koszykarski Klub Sportowy. W sumie w imprezę zaangażowało siły aż 40 różnych organizacji: stowarzyszenia, szkoły, OSP, koła gospodyń, kluby sportowe oraz firmy prywatne.
– Mama Michała odezwała się do nas, do OKKS . Wiedziała, że kiedyś organizowaliśmy taki piknik charytatywny, stąd wziął się pomysł, żeby nas o to poprosić. Parę spotkań, ustaliliśmy kogo trzeba zaprosić. Nie było z tym żadnego problemu. Każdy, do kogo się odzywaliśmy, chciał pomóc. Są sponsorzy, którzy dali pieniądze na jakieś atrakcje, są tacy, którzy przyjechali ze swoimi rzeczami - mówił Grzegorz Zadęcki z Orzechowskiego Koszykarskiego Klubu Sportowego.
Na pikniku mnóstwo atrakcji czekało na dzieci: zabawy z animatorem, dmuchańce, bańki czy.... dojenie krowy. Dorośli chętnie odwiedzali stragany z rękodziełem, ciastem, książkami, ciepłymi i zimnymi napojami. Było dużo wolontariuszy z Fundacji Iskierka, której Michał jest podopiecznym, chodzili z puszkami. Kto nie miał gotówki, mógł skorzystać z datkomatu. Już wiadomo, że uczestnicy meczu piłki nożnej oldbojów, z okazji 75-lecia klubu Przyszłość Nowe Chechło zebrali 840 zł.
Frekwencją byli zaskoczeni sami organizatorzy.
- Pierwszą imprezę charytatywną organizowaliśmy trzy lata temu. Teraz mamy przetarte szlaki, doświadczenie, co pomaga w organizacji. Mama Michała spodziewała się, że pomożemy organizacyjnie i staniemy na wysokości zadania jako główny organizator. Od miesiąca dziennie mamy po 30 telefonów, trzeba wszystko skoordynować, około 40 organizacji, do tego koncerty. Na scenie występują szkoły, ale też gwiazda, zespół Long&Junior, który była na dniach Bytomia. Sami jesteśmy zaskoczeni rozmachem pikniku - przyznaje Grzegorz Zadęcki.
OKKS Orzech jest organizacją skupiającą się na sporcie, ale od początku angażuje się w różne akcje charytatywne.
- Nie zakładaliśmy tego, ale ponieważ jest taka potrzeba, dalej to robimy. Ustaliliśmy, żeby nie zaniedbać spraw sportowych, a ćwiczy z nami grubo ponad 200 osób, robimy jedną dużą imprezę w roku i mniejszą w okolicy świąt. W tym roku duży piknik odbył się w czerwcu w Orzechu, ale ponieważ pojawiła się taka potrzeba, nie mogliśmy odmówić - mówił.
15-latek z Nowego Chechła zmaga się z neurofibromatozą typu I. To rzadkie zaburzenie genetyczne, które zniekształca skórę i zwiększa ryzyko pojawienia się nowotworu.
– W jego ciele tworzą się guzy, które potrafią rosnąć do ogromnych rozmiarów i uszkadzają mięśnie, nerwy i narządy. Jego stan systematycznie się pogarsza, nowych guzów przybywa, a stare rosną w zastraszającym tempie i z każdym dniem zwiększa się ryzyko, że mogą stać się złośliwe - tłumaczył ojciec Grzegorz Filipczyk.
Choroba jest nieuleczalna, ale można ją zatrzymać i w pewnym zakresie cofnąć jej skutki. "Po wielu latach walki wiemy, że jedyną nadzieją jest leczenie nowym, specjalistycznym i bardzo drogim lekiem" — piszą rodzice Michała, Grzegorz i Małgorzata w opisie zbiórki. Koszt kuracji miesięcznej bardzo drogim lekiem Koselugo to 80 tys. zł, co oznacza roczny wydatek sięgający prawie 1 mln zł. Całe leczenie powinno trwać 2 lata. Ze względu na progres choroby lekarze zakwalifikowali Michała do terapii, jednak aby rozpocząć leczenie, potrzebny jest co najmniej 1 mln zł. Dlatego ruszyła zbiórka pieniędzy na stronie siepomaga.pl.
[FOTORELACJA]27144[/FOTORELACJA]