Mateusz Gawron ma 39 lat, był strażakiem w PSP w Tarnowskich Górach, ale musiał zrezygnować z pracy, gdy zdiagnozowano u niego raka. Choruje od dwóch lat, trudne leczenie nie przyniosło spodziewanego efektu. Teraz potrzebne są pieniądze na terapię ostatniej szansy. Na portalu siepomaga.pl trwa zbiórka pieniędzy na nierefundowany lek. Celem jest zebranie 360 tys. zł, w poniedziałek koło południa na koncie było ok. 100 tys. zł.
"Jestem Mateusz, mam 39 lat. Żonę i dwójkę dzieci. Walczę dla nich, walczę dla siebie. Myślałem, że nie ma już dla mnie ratunku. Okazuje się jednak, że można mnie leczyć!" - napisał strażak.
To ostatnia szansa na leczenie. Do tej pory Mateusz Gawron przeszedł operację usunięcia części języka, radioterapię, chemioterapię. Choroba jednak nie wyhamowała - trzeba było usunąć płat płuca, pojawił się kolejny przerzut do oskrzeli. Ponownie wdrożono bardzo obciążające leczenie, ale bez rezultatu. Teraz okazuje się, że można podjąć jeszcze jedną próbę leczenia, ale przeszkodą są pieniądze.
"Badania genetyczne pokazały konkretny gen, na który można oddziaływać leczeniem celowanym. Niestety lek nie jest refundowany. Jestem już po pierwszym wlewie, ale nie dam rady opłacić kolejnych. Trudno jest prosić o pomoc. Pracuję od 18. roku życia i zawsze radziłem sobie sam. Teraz staję jednak pod ścianą. Czas ucieka...
Choroba zmusiła mnie do rezygnacji z pracy jako strażak po 19 latach służby. Jestem też sportowcem i trenerem personalnym. Doradzałem ludziom jak dbać o siebie, na co zwracać uwagę, jeśli chodzi o jedzenie i styl życia. Niestety ta wiedza nie uchroniła mnie przed chorobą…
Zwracam się do Was w najtrudniejszym momencie mojego życia. Wierzę, że leczenie jest mi w stanie pomóc. Mam dwójkę dzieci i kochającą żonę. Marzę o tym, żebym nie musiał ich zostawić, jeszcze nie teraz… Bardzo proszę o wsparcie!" - napisał Mateusz Gawron.
Link do zbiórki: ZBIÓRKA SIEPOMAGA
[ZT]53707[/ZT]
0
0
0
0
0
0
