Tegoroczny Tarnogórski Jarmark Bożonarodzeniowy przemienił rynek miasta w rozświetloną, świąteczną przestrzeń. Stoiska z rękodziełem i gastronomiczne, karuzela oraz kolędowanie przyciągnęły mieszkańców i gości.
Na jarmarku zaprezentowało się kilkudziesięciu rękodzielników: adwentowe wieńce, bożonarodzeniowe stroiki, ceramika, drewniane zabawki, metalowe dekoracje i ręcznie malowane bombki.
W tym świątecznym gąszczu stoisk szczególną uwagę przyciągnęły prace lokalnych plastyków – nie tylko ze względu na walory estetyczne, lecz także na lokalną narrację, którą ze sobą niosą. Jedną z takich postaci jest Beata Hetmańczyk — plastyczka i animatorka kulturalna, związana od lat z Tarnowskimi Górami. Plastyczka jest rozpoznawalna w mieście przede wszystkim dzięki ręcznie malowanym bombkom i innym ozdobom z motywami tarnogórskimi; jej prace pojawiały się na jarmarkach i lokalnych wystawach od wielu lat.
Styl Beaty Hetmańczyk łączy malarstwo z dbałością o historyczny detal: na jej bombkach i filiżankach często pojawiają się charakterystyczne punkty miasta — ratusz, kamienice, detale pogórniczej architektury. To sprawia, że przedmioty stają się pamiątką i opowieścią jednocześnie. Kupujący chwalili lokalności i niepowtarzalność prac, doceniali, że mogą zabrać ze sobą wyjątkowy fragment tarnogórskiego krajobrazu.
W tym roku rarytasem były bombki z dawnej wytwórni w Tarnowskich Górach, która została zamknięta kilkadziesiąt lat temu. Beacie Hetmańczyk udało się dotrzeć do zmagazynowanego gdzieś półproduktu, który ręcznie ozdobiła.
Dla wielu mieszkańców jarmark to nie tylko możliwość kupienia prezentów, którymi w Boże Narodzenie obdarują najbliższych, lecz także okazja do spotkań i zobaczenia występów.