Na Waldfriedhof Neudeck, ewangelickim cmentarzu leśnym w Świerklańcu można znaleźć pozostałości zdewastowanego pomnika z inskrypcją: R. Barth Kattowitz.
- Wśród zarośli i leśnych ścieżek powojenna ludzka chciwość wymazała niemal wszystko co trwałe i cenne. Dziś już tylko w wyobraźni możemy stworzyć obraz, jak wyglądały pomniki i nagrobki — zapewne prawdziwe dzieła sztuki, pełne kunsztu, symboli i emocji – czytamy w najnowszym wpisie badaczy przez lata zapomnianego cmentarza ewangelickiego w Świerklańcu.
Wspominają Roberta Bartha, rzeźbiarza i mistrza kamieniarskiego działającego na Górnym Śląsku na przełomie XIX i XX w. O tym, że był autorem nagrobków także na związanym z rodem Donnersmarcków świerklanieckim cmentarzu, świadczy wspomniana inskrypcja.
Roberta Barth działał również społecznie - kształcił młodych chłopców w zawodzie kamieniarza, zapewniając im bezpłatne wyżywienie, zakwaterowanie i bardzo dobre warunki nauki rzemiosła. Wśród jego uczniów mogli znajdować się chłopcy głuchoniemi.
Nagrobki wykonane przez firmę Roberta Bartha zachowały się w wielu śląskich nekropoliach. Są m.in. na cmentarzu parafialnym w Miasteczku Śląskim i cmentarzu parafialnym w Strzybnicy.
Na zdjęciach z archiwum Ewangelicki cmentarz leśny w Świerklańcu - Waldfriedhof Neudeck widzimy pozostałości zdewastowanego pomnika i ogłoszenia prasowe dotyczące zakładu kamieniarskiego.
Czytaj też: Wspólne strojenie choinki. Drzewko stanęło na skwerze