Dzisiaj w nocy mężczyzna wezwał policję i straż pożarną. Prośba o pomoc dotarła z Osady Jana.
Straż przyjęła zgłoszenie przed godziną 1 w nocy. Zgłaszający informował, że nie może dostać się do mieszkania, w którym przebywa jego 60-letnia mama. Podejrzewał, że kobiecie mogło stać się coś złego. "Mama nie wydaje żadnych dźwięków" - informował dyżurnego.
Kiedy Osadę Jana w Tarnowskich Górach dotarły dwa zastępy straży, czekali już na nich policjanci.
Nie można było dostać się do znajdującego się na czwartym piętrze mieszkania.
Strażacy weszli po drabinie i dalej do środka przez otwarte okno.
Na miejscu zastali lokatorkę.
"Przytomna, bez obrażeń, nie potrafiąca logicznie odpowiadać na pytania, nie potrzebująca pomocy medycznej" – zanotowano w raporcie.
Czytaj też:
Tarnowskie Góry. Podpalacz w centrum miasta? 4 zastępy strażaków w akcji
Lotnisko Pyrzowice. Wstrzymane loty i ewakuacja pasażerów z samolotów
[ZT]37520[/ZT]
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz