Wczoraj po godz. 18 kobieta korzystała z toalety na dworcu autobusowym w Tarnowskich Górach i nieopatrznie zostawiła tam telefon. Zachodziło podejrzenie, że ktoś sobie przywłaszczył urządzenie, co jest przestępstwem. Jeszcze tego samego dnia zgubę odnaleziono u 72-latki.
Model aparatu telefonicznego, który pani zostawiła na dworcu autobusowym w Tarnowskich Górach, wyposażony był w lokalizację. Gdy właścicielka zorientowała się, że zapomniała zabrać urządzenie z toalety, przy pomocy telefonu siostry namierzyła jego położenie.
Telefon już nie znajdował się na dworcu w Tarnowskich Górach. "Przemieścił się" kilkaset metrów dalej.
Zachodziło podejrzenie, że ktoś go zabrał. Wbrew powiedzeniu "znalezione nie kradzione", w takiej sytuacji przedmiot trzeba oddać. Zatrzymanie, czyli przywłaszczenie jest przestępstwem. Zgodnie z kodeksem karnym za "przywłaszczenia rzeczy znalezionej, sprawca podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku".
Właścicielka powiadomiła policję i wskazała miejsce, gdzie telefon miał się znajdować.
– Pojechał tam patrol i informacja potwierdziła się – mówi st. sierż. Dominik Michalik z komendy policji w Tarnowskich Górach.
Telefon znaleziono u 72-latki.
– Starsza pani wyjaśniła, że nie potrafiła posługiwać się telefonem i czekała na córkę, która miała uruchomić urządzenie i skontaktować się z jego właścicielką. Gdyby się to nie powiodło, zamierzała odnieść aparat telefoniczny na komendę policji – mówi st.sierż. Michalik.
Telefon jest już w rękach właścicielki.
Czytaj też:
Koszmarny wypadek na DW 905. Nie żyją trzy osoby [ZDJĘCIA]
Trzy zastępy straży na sygnale. Zapalił się smalec
[ZT]39082[/ZT]
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz