Wszystko wyglądało prawdziwie. Był telefon z banku, z zaufanego numeru, rozmowa z urzędniczką z infolinii. Maksymalnie wiarygodna próba oszustwa.
Zadzwonił telefon pana S. Na wyświetlaczu pojawił się numer bankowej infolinii. Pani po drugiej stronie słuchawki poprosiła o informację, czy pan S. potwierdza chęć podpisania umowy pożyczki 22 tys. zł.
Klient zdziwił się, bo o żadną pożyczkę nie występował. Pani z banku zaczęła więc sprawdzać, skąd nieporozumienie. Pytała, czy nie dostał wiadomości na maila, czy nie zgubił dowodu lub prawa jazdy.
W tym momencie na jego telefon zaczęły przychodzić SMS-y, że sprawę przekazano policji, że wniosek o pożyczkę został anulowany.
Wkrótce potem znów zadzwonił telefon, tym razem z bankowego centrum bezpieczeństwa. Kolejne pytania oraz informacja o zabezpieczeniu konta oraz o uruchomieniu rachunku rezerwowego.
Zgodnie z tym, co mówiła mu osoba przez telefon, miał tylko przelać swoje pieniądze na ów rachunek.
Pan S. zwrócił jednak uwagę na mały szczegół - na literkę umieszczoną przed skrótem nazwy banku w nadesłanych mu SMS-ach. Rozłączył się.
Rzekomy bank próbował jeszcze 12 razy się z nim połączyć. Pan S. nie odbierał. Poszedł do banku, sprawdzić, co się dzieje. Tam zyskał pewność, że telefon i cała zmyślna intryga były próbą wyłudzenia jego pieniędzy z konta.
Czytaj też:
Tarnowskie Góry. 200 łuczników rywalizowało w parku Repeckim
Kraj17:47, 27.07.2023
1 0
Oszustow 17:47, 27.07.2023
zlodziejski kraj16:04, 29.07.2023
1 0
na zlodziejstwie zbudowany !!!!!!!!!!!! 16:04, 29.07.2023