Prokuratura Rejonowa w Tarnowskich Górach wystąpiła o aresztowanie trzech sprawców, którzy porwali mężczyznę i wywieźli go do lasu. Poszło o kobietę.
Jeden z porywaczy był w związku z mieszkanką Tarnowskich Gór. Relacja nie układała się pomyślnie i zakończyła się rozstaniem. Wtedy kobieta zaczęła spotykać się ze znajomym, którego poznała jeszcze w szkole. To nie spodobało się byłemu partnerowi, który postanowił wybić mu z głowy amory.
W poniedziałek, 20 listopada, z dwoma kompanami zaczaił się przy ul. Opolskiej w pobliżu miejsca, gdzie mieszka tarnogórzanka. Około godz. 22 zauważył wychodzącego z domu przyjaciela znajomej z czasów szkolnych. Wtedy rozegrała się scena jak z filmu kryminalnego.
– Trzej mężczyźni złapali pokrzywdzonego i wciągnęli go do auta. Samochód ruszył w kierunku lasu – opowiada Anna Szymocha-Żak, prokurator rejonowy w Tarnowskich Górach.
Po drodze mężczyzna był bity. Także w lesie go poturbowano i mu grożono. Obdukcja wykazała urazy m.in. twarzy, ale lekarz ocenił, że uszczerbek na zdrowiu będzie poniżej 7 dni. Ma to znaczenie z punktu widzenia prawa. Porwanie mężczyzny trwało 2-3 godziny.
Trzej sprawcy zostali zatrzymani przez policję. Prokuratura Rejonowa w Tarnowskich Górach postawiła im jednakowe zarzuty. Pierwszy dotyczy bezprawnego pozbawienia wolności, które "łączyło się ze szczególnym udręczeniem, sprawca podlega karze pozbawienia wolności od lat 5 do 25". Drugi zarzut to groźba karalna.
Jeden z zatrzymanych przez policję w związku z tą sprawą nie przyznał się do winy, dwaj tak.
– Były partner przyznał się częściowo. Wystąpiliśmy z wnioskiem o tymczasowe aresztowanie, jednak sąd zastosował wobec podejrzanych dozór policyjny i zakaz zbliżania się do pokrzywdzonego – mówi prokurator Anna Szymocha-Żak.
Czytaj też:
Tarnowskie Góry. Hala zawaliła się pod naporem śniegu
Tarnowskie Góry. Skandaliczna sytuacja w sklepie. Żywe karpie bez wody
[ZT]45853[/ZT]