Sceny rodem z filmu kryminalnego rozegrały się wczoraj w dzielnicy Tarnowskich Gór Strzybnica. Kilka patroli ścigało kierowcę audi, który łamał przepisy i wjeżdżał na chodniki. Mężczyzna pod koniec zdecydował się na ucieczkę pieszo, ale i tak skończył w kajdankach. Miał kilka powodów, żeby zdecydować się na ucieczkę przed policją.
Wywiadowcy patrolowali wczoraj rejon Strzybnicy. Przed godz. 19 na jednym z parkingów przy ulicy Armii Krajowej zauważyli znajome audi, w środku mógł znajdować się dobrze znany im mężczyzna. Chodziło o środki odurzające, które w przeszłości posiadał i kierował pojazdami pod ich wpływem.
Kiedy tylko zbliżyli się do samochodu, kierowca odjechał z parkingu. Policjanci ruszyli za nim, ale mężczyzna nie reagował na wyraźne sygnały do zatrzymania się. Do całej akcji włączyły się inne patrole, jednak kierowca nie dawał za wygraną. W pewnym momencie wrócił swoim audi na osiedle i chcąc zgubić goniących go policjantów, kontynuował ucieczkę pieszo. Szybko został złapany.
Zatrzymany to 43-letni tarnogórzanin, który nie posiadał wymaganych uprawnień do kierowania pojazdami. To jednak nie koniec jego problemów. W trakcie zatrzymania zaatakował interweniujących policjantów oraz znieważył ich słownie. Gdy został już obezwładniony, wywiadowcy sprawdzili jego stan trzeźwości. O ile w jego organizmie nie znajdował się alkohol, to policyjny narkotest wskazał obecność amfetaminy.
Audi, którym uciekał, trafiło na policyjny parking, a zatrzymany prosto z komendy pojechał do szpitala. Tam lekarz pobrał mu krew do badań, a ich wyniki dały potwierdzenie na obecność środków odurzających w jego organizmie.
Po nocy w policyjnej celi 43-latek trafił przed oblicze prokuratora, gdzie usłyszał zarzuty niezatrzymania się do policyjnej kontroli, kierowania pojazdem pod wpływem środków odurzających, naruszenia nietykalności cielesnej policjantów i ich znieważenia, a także sprowadzenia bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu drogowym.
W trakcie ucieczki złamał wiele przepisów, wjeżdżał na chodniki, po których poruszali się piesi. Prokurator objął mężczyznę policyjnym dozorem, a teraz o jego dalszym losie zdecyduje sąd. Grozić mu może nawet do 5 lat więzienia.
Czytaj także:
Obwodnica Nakła Śląskiego i Świerklańca. Budowa najwcześniej za pięć lat
Pyrzowice. Kradła prąd. Z lotniska trafiła do aresztu
Tarnowskie Góry. Wykreślili amfiteatr z przetargów
[ZT]55456[/ZT]