Dwa alarmujące wezwania i zaskakujące finały interwencji w Tarnowskich Górach i Radzionkowie.
Wczoraj strażacy na prośbę policji wyważali drzwi do mieszkań przy ul. Bytomskiej w Tarnowskich Górach oraz ul. Gwarków w Radzionkowie.
W pierwszym przypadku zaniepokojona brakiem kontaktu z członkiem rodziny kobieta powiadomiła służby, że 65-latek nie odbiera telefonu i nie otwiera drzwi. Obawiała się o jego życie.
Na miejscu policjanci i strażacy podjęli decyzję o siłowym wejściu do mieszkania. Znaleźli w nim lokatora, który spał i jak tłumaczył, nie słyszał dobijania do drzwi oraz telefonu. Na tym interwencja się skończyła.
W Radzionkowie zaniepokojona kobieta zgłosiła, że od kilku dni nie widuje swojego sąsiada i nie może się do niego dodzwonić. Tu też skończyło się na siłowym wejściu do mieszkania. W środku jednak nikogo nie było.
- Co jakiś czas policjanci otrzymują tego typu zgłoszenia. Po sprawdzeniu wszelkich możliwych sposobów nawiązania kontaktu, w ostateczności, przy wsparciu strażaków decydują się na wyważanie drzwi i siłowe wejście do mieszkania. Takie sytuacje podyktowane są realnym zagrożeniem życia lokatorów. Jednak nie zawsze rzeczywiście potrzebują oni pomocy – mówi podkom. Kamil Kubica z komendy policji w Tarnowskich Górach.
Czytaj też:
Tablica ku pamięci Tadeusza Dembończyka. W Sowicach...
Górnicy w roli głównej. Wydarzenia w okolicy
Radzionków. Pożar w restauracji
[ZT]56847[/ZT]