Zdjęcie ilustracyjne, fot. Przemysław Cynkier hejmielec.pl
Alarmujące wezwanie odebrali 1 kwietnia policjanci i strażacy – kobieta powiedziała, że pali się jej dom, który niedawno kupiła.
Do pożaru miało dojść przy ul. Plebiscytowej w Tarnowskich Górach. Zgłaszająca powiedziała, że nie ma jej na miejscu. Dodała, że sąsiedzi przekazali, że pali się już cały dach.
Na miejsce pojechały trzy zastępy straży pożarnej i policjanci. Jednak żadnego pożaru nie zastali.
Sprawa szybko się wyjaśniła. Po 8 minutach kobieta zadzwoniła ponownie. Wyjaśniła, że informację o pożarze przekazał jej narzeczony, jednak był to tylko… primaaprilisowy żart.
Żart jednak nie rozśmieszył mundurowych. Zajmą się sprawą jako wykroczeniem – bezpodstawnym wywołaniem alarmu i zawiadomieniem służb.
Jeżeli sprawa trafi do sądu, co jest bardzo prawdopodobne, w grę wchodzi grzywna do 1,5 tys. zł, areszt lub ograniczenie wolności.
Czytaj też:
Tarnowskie Góry. Zderzenie kilku pojazdów
Cyberbezpieczeństwo. Całe podium dla naszych uczniów
Kalety ogłosiły przetarg na budowę stanicy rowerowej
Tragedia w Parku Wodnym w Tarnowskich Górach
[ZT]59678[/ZT]