Autostrada, duża prędkość i nagle spod maski auta zaczyna wydobywać się dym. Kierowca wezwał więc pomoc.
Strachu najadł się wczoraj rano kierowca paugeota podróżujący autostradą A1 w kierunku Łodzi.
Przed zjazdem na MOP Wieszowa zauważył wydobywający się spod maski samochodu dym.
Zjechał na pas awaryjny i zawiadomił straż pożarną, że pali się jego auto.
Wkrótce jednak dym przestał się wydobywać z komory silnika.
Kiedy na miejsce dotarli strażacy nie było po nim śladu.
– Okazało się, że w samochodzie została uszkodzona uszczelka pod głowicą – mówi oficer prasowy tarnogórskiej komendy straży pożarnej mł. kpt. mgr inż. Wojciech Poloczek.
Z tego powodu z silnika zaczęły wydobywać się płyny, która trafiły na rozgrzane elementy. To było powodem zadymienia.
– Zgłaszający błędnie odczytał to jako pożar w komorze silnika – mówi mł. kpt. Poloczek.
[ZT]33145[/ZT]
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz