Publikujemy list do redakcji
Chciałabym się odnieść do artykułu o zalewaniu drogi pod wiaduktem kolejowym przy ul. Częstochowskiej w Tarnowskich Górach. W artykule tym władze powiatu na apel radnej Moniki Dolnickiej-Celary, która stanęła w obronie mieszkańców zalewanych posesji i wnosiła o rozwiązanie problemu, dość niefrasobliwie rozkładają ręce. Czy tak powinno być? Kto ma się zwrócić o współpracę do PKP, Veolii, UM itp.? Czy urzędnicy różnych instytucji nie mogą i czy nie powinni wręcz współpracować ze sobą?
Każdy, kto widział wzbieranie wody pod wiaduktem i zalewanie ulicy, wie, że szalę przechyla woda z PKP, która w pewnym momencie nagle, gwałtownie zaczyna wypływać spod płyt betonowych przy wejściu (wjeździe) pod most od strony miasta. Czy ktoś na etapie i przy okazji budowy tunelu dla pieszych i rowerzystów (też zresztą zalewanego, podtapianego, bo pewnie posadowionego za nisko) nie mógł i nad tym problemem się pochylić?
Może można by w miejscu obecnego starego chodnika pod wiaduktem zainstalować pod przyszłą jezdnią dodatkową rurę z kratownicami, poprowadzić ją między chodnikiem a jezdnią aż za ostatnie budynki, tak by odbierała wodę spod wiaduktu i odprowadzała ją do Stoły, gdzie jest duże obniżenie terenu?
Może można i trzeba znaleźć rozwiązanie, bo niekoniecznie za wszystko musi odpowiadać klimat? A może tak łatwiej?
Przy okazji dyskusji wspomniano o budowie ronda przy szkole kolejowej. Czy to rondo jest naprawdę potrzebne? Jestem zdania, iż rondo w tym miejscu niczego nie poprawi, a wręcz przeciwnie, zaszkodzi.
Może część pieniędzy przeznaczonych na kontrowersyjne rondo można spożytkować na sygnalizację świetlną na przejściach i przejazdach dla pieszych i rowerzystów? Na pewno zwiększy to bezpieczeństwo, bo problem kolizji z rowerzystami i tymi na bardzo szybkich hulajnogach narasta, a przecież lepiej zapobiegać, niż czekać na tragedię.
I tu kolejny problem mieszkańców Lasowic: piraci drogowi.
To, co w ostatnich latach dzieje się na ul. Częstochowskiej w Lasowicach, to horror. Piraci drogowi na motorach i w szybkich samochodach "prują po drodze" z gazem do dechy, traktując ten odcinek drogi jak tor wyścigowy. Czy trzeba znowu tragedii, żeby ktoś to zauważył? Prosimy o regularne patrole drogówki przy tej drodze, szczególnie latem i w weekendy.
[ZT]63540[/ZT]