Zamknij
Wynajem będzie coraz bardziej opłacalny dla inwestorów – prognozuje pośrednik nieruchomości. Fot. Elżbieta Kulińska

Czy rynek nieruchomości zwalnia? Będą licytacje, ale jeszcze nie teraz

Elżbieta Kulińska 13:28, 05.05.2022

Czy rynek nieruchomości zwalnia? Będą licytacje, ale jeszcze nie teraz

Kiedy rok temu pisaliśmy o boomie mieszkaniowym, pośrednicy nieruchomości mówili nam o historycznie tanich kredytach hipotecznych, ogromnym ruchu na rynku nieruchomości. Od tego czasu wiele się zmieniło: raty kredytów poszły w górę, za naszą wschodnią granicą wybuchła wojna. W niektórych biurach nieruchomości słyszymy, że już pod koniec marca telefon praktycznie zamilkł i nie ma klientów. Czy rzeczywiście?

– Też to słyszałam, ale w moim biurze tego nie doświadczamy. W tej chwili mamy co robić, podpisujemy umowy – w ostatnich dniach sprzedaliśmy domy w Starych Tarnowicach, Świerklańcu. To co prawda finalizacja transakcji sprzed dwóch miesięcy, ale cały czas pojawiają się nowi klienci, nowe oferty – mówi Halina Feldmann, właścicielka tarnogórskiego biura Nieruchomości Feldmann.

 Jak twierdzi, trudno jej w tej chwili mówić o jakichś trendach na lokalnym rynku nieruchomości. Pomijając to co oczywiste, w tym: wojnę na Ukrainie, wzrost rat kredytu i  poważne zaostrzenie wymagań przy ich udzielaniu, każdy klient to inna historia. Na pewno wzrosło zainteresowanie wynajmem nieruchomości. – Przychodzą nie tylko obywatele Ukrainy, którzy – mówiąc na marginesie – także są zainteresowani kupnem nieruchomości. Większe zainteresowanie wynajmem jest wśród Polaków – być może są to już pierwsze osoby, które nie mają zdolności kredytowej albo nie chcą się zadłużać przy rosnących kosztach kredytów, które przecież jeszcze będą rosły – mówi właścicielka biura. – Sprzedaliśmy też ostatnio trzy nieruchomości w hiszpańskim Alicante. Wbrew temu, co można by przypuszczać, klienci zdecydowali się na zakup nie z chęci lokowania pieniędzy, ale z obawy przed wojną.

O zainteresowaniu kupowaniem mieszkań w Hiszpanii może świadczyć relacja hiszpańskiego pośrednika. Bywa, że klienci nawet nie oglądają nieruchomości. Decyzje podejmują jedynie na podstawie zdjęć czy filmów.  

Drugi nasz rozmówca, Adam Binkowski, właściciel Biura Nieruchomości BMC z Lublińca, mówi wprost:

– Kto do tej pory kupował, nadal kupuje. Osoby, które mają pieniądze i którym zależy na tym, by je ochronić przed inflacją, będą inwestować w nieruchomości. Z kolei kto się zastanawiał, czy wziąć kredyt – to się spóźnił o pół roku i w najbliższym czasie pewnie się nie zadłuży.

Jak twierdzi, pierwsze wyraźne zmiany na rynku nieruchomości zauważymy już jesienią, z kolei wiosną przyszłego roku przewiduje wysyp licytacji komorniczych domów. To czarny scenariusz, ale jak przekonuje nasz rozmówca, bardzo realny. Powodem jest oczywiście wzrost stóp procentowych: o ile grunty klienci kupują za gotówkę, to domy w większości kupowane (budowane) są na kredyt.

– Ktoś, kto jeszcze niedawno spłacał ratę w wysokości 2 tys. zł, teraz płaci ponad 3 tys. zł. Stopy jeszcze wzrosną, to jest niemożliwe, żeby ludzie to wytrzymali – mówi i dodaje, że to wtedy właśnie dojdzie do korekt cen domów. I to niezależnie od rosnących kosztów materiałów budowlanych i usług: za rok prawdopodobnie nie będzie już takiego popytu na domy. Dlatego ceny pewnie spadną o kilka, może o 10 procent. Ten scenariusz nie dotyczy jednak mieszkań. Ich wynajem – zdaniem Adama Binkowskiego – będzie coraz atrakcyjniejszy dla inwestorów, dlatego nie ma co liczyć na obniżki cen.

[ZT]35903[/ZT]

 


komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%