W sobotni wieczór, w przestrzeni Centrum Kultury Śląskiej w Nakle Śląskim, odbył się wernisaż wystawy Marzeny i Olgi Naliwajko zatytułowanej „Cukier w kieszeniach”. To spotkanie dwóch generacji, matki i córki, które postanowiły wspólnie opowiedzieć historię o kobiecości, pamięci i cichym instynkcie przetrwania.
Po raz pierwszy pojawiły się razem, współtworząc spójną narrację. Dwa spojrzenia przenikają się tu w sposób naturalny, jakby to, co osobiste, od zawsze istniało we wspólnym rytmie. Ich projekt wykracza poza ramy tradycyjnej wystawy. To raczej podróż w głąb relacji, tych najbardziej intymnych. Opowieść budowana z emocji, obrazów i przedmiotów, które nie potrzebują komentarza.
Nie ma tu miejsca na wygładzone wizje kobiecości. Ekspozycja unika banału, odsłaniając warstwy doświadczeń, tych czułych i tych bolesnych. Kobieta, która wyłania się z tej opowieści, nie dzierży miecza. W jej kieszeni jest cukier. Może nim częstować, może nim oślepić, może zostawić po sobie ślad. Symbol prosty, prawie niezauważalny, a przecież gęsty od znaczeń. Taka właśnie jest kobiecość — krucha i silna zarazem, pełna napięć, kontrastów, tajemnic.
Jednym z cytatów towarzyszących wystawie jest fragment:
„Czasem wyobrażam sobie, że ktoś się zbliża. Że muszę się obronić. Że sięgam ręką do kieszeni, a tam – nic. Takie straszne uczucie, kiedy cukier się rozpuszcza, zanim zdążysz go użyć.”