50 lat temu do Polski z oficjalną wizytą przybył ówczesny prezydent Francji, gen. Charles de Gaulle. Nie omieszkał zawadzić i o Śląsk. Gdy odlatywał w dalszą podróż z lotniska w Pyrzowicach, żegnało go 10 tys. osób. Tak przynajmniej relacjonował to w 1967 r. tygodnik \"Gwarek\".
W ciągu ostatnich 60 lat nasz tygodnik pisał nie tylko o lokalnych sprawach i ludziach stąd. Dziennikarze "Gwarka" mieli również okazję relacjonować spotkania z osobami, które tworzyły polską kulturę i politykę. Po tarnogórskiej ziemi stąpały też postacie, które dziś nazwalibyśmy historycznymi, jak choćby gen. de Gaulle.
Francuski prezydent przyjechał do Polski 6 września 1967 r. z oficjalną wizytą. Zwiedzić miał także Katowice, Zabrze i Bytom. Nasz tygodnik informował wtedy dumnie, że Francja jako pierwszy kraj na Zachodzie uznał granice PRL na Odrze i Nysie. O de Gaulle`u pisano, że "wyrwał Francję spod supremacji amerykańskiej wycofując się z NATO" oraz, że "potępia zdecydowanie agresję amerykańską w Wietnamie".
Na naszych łamach Leszek Proszowski relacjonował wylot generała ze Śląska nad polskie morze. Dziennikarz podał, że aż 3000 tarnogórzan żegnało de Gaulla w Pyrzowicach. "Lotnisko udekorowane flagami państwowymi Francji i Polski, widać dużo transparentów w obu językach pozdrawiających dostojnego gościa. (...) Gen. de Gaulle podchodzi do wiwatującego tłumu, ściska ręce żegnających i głośno krzyczy po polsku "Niech żyje Polska" ? pisał.
Gwiazdy PRL-u
Gośćmi na łamach byli także ludzie kultury. Z programem kabaretowym w 1973 r. wystąpił w tarnogórskim kinie "Światowid" Jacek Fedorowicz wraz z kolegami Tadeuszem Rossem i Ryszardem Markowskim. Widzowie mieli wtedy okazję zobaczyć program "5 minut ze spółką "Popierajmy się"." Relacjonująca wydarzenie autorka zacytowała krótką rozmowę z kabareciarzami, którą udało jej się przeprowadzić za kulisami. Oto jej fragment:
? Czy panowie wiedzą, tak w kwestii formalnej, co jest Gwarek?
? Niewielki gwar.
? ...nie ? górnik.
? Nigdy byśmy nie przypuszczali, ale zapamiętamy. Co dzień uczymy się nowych słów, a jeden z nas nosi się z zamiarem zmiany nazwiska ze zwykłego na górnicze.
? Który z panów?
? Fedorowicz zmieni na Fedrowicz ? od fedrować" ? przytaczała dziennikarka.
W 1986 r. nasze miasto odwiedził także, chyba najpopularniejszy policjant epoki PRL ? Bronisław Cieślak, czyli sławny porucznik Borewicz z serialu "07 zgłoś się". Autor krótkiej relacji ze spotkania w klubie "Trójka" w Spółdzielni Mieszkaniowej "Gwarek" pisał wówczas, że Cieślak przecież jest nie tylko aktorem, ale głównie dziennikarzem. Zgromadzonej publiczności nie interesowały jednak jego doświadczenia redaktorskie, ale przede wszystkim aktorskie. Pytano go także o życie prywatne. Chociażby o to, czy nie był przypadkiem kiedyś bokserem ? ze względu na jego charakterystyczny nos. Gość zaprzeczył jednak tłumacząc, że to wynik "towarzyskiego nieporozumienia".
Choć szczyt popularności Cieślaka już dawno minął, aktor wciąż ma swoich fanów. Historia zatoczyła koło, bo aktor ma przybyć w nasze strony ponownie. Będzie bowiem 20 maja gościł w Świerklańcu.
Fenomen społeczny
Do Tarnowskich Gór przyjechał także sławny w latach 70. i 80. bioenergoterapeuta Stanisław Nardelli. W tamtym czasie na jego seanse przychodziły tysiące osób, liczące na uzdrowienie za pomocą tzw. łańcucha bioenergetycznego. Okazuje się, że Nardelli był związany z Tarnowskimi Górami. Przez jakiś czas pracował w Zakładach Chemicznych jako dyrektor ds. ekonomicznych. Twierdził też, że pierwsze kroki jako bioenergoterapeuta stawiał w Ośrodku Rehabilitacyjnym w "Reptach".
Już jako popularny uzdrowiciel przyjechał do Tarnowskich Gór w styczniu 1983 r. Na seansie ? na który jak zwykle przyszło mnóstwo ludzi ? dochodzić miało nawet do omdleń. Wtedy to "Gwarek" opublikował z Nardellim obszerny wywiad. Dziennikarz pytał go wówczas o to, kiedy uzdrowiciel dostrzegł swoje zdolności. Ten twierdził, że jako pierwszą uleczył pielęgniarkę w szpitalu. Kilka godzin po tym, jak pogłaskał jej chorą dłoń, zeszła z niej opuchlizna. "Ze sceptykami dam sobie radę, gdyż do tej pory też sobie dawałem. Nim doszedłem do tego co się w tej chwili dzieje, bo moja droga była cierniowa" ? żalił się. Niedługo po wizycie w Tarnowskich Górach Nardelli zaprzestał działalności, a trzy lata później zmarł.
Hanna Kampa
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz