Zostało mało czasu!
0
0
dni
0
0
godzin
0
0
minut
0
0
sekund
Daj bliskim chwilę,
którą zapamiętają
Kup prezent
Zamknij

Prawda i przyblakła legenda

17:00, 31.01.2018 Aktualizacja: 13:41, 23.10.2025
Skomentuj

Nikogo nie zdziwi, że w Tarnowskich Górach związanych przez kilka wieków z górnictwem jedna z ulic nazywa się Górnicza.

Jednak wpierw nazywała się Bergwerkstrasse, czyli ul. Kopalniana. Dwukrotnie zmieniano ją na Górniczą, czego odpowiednikiem w języku niemieckim byłaby Bergbaustrasse. Pierwotna nazwa opisywała jej cel, bo była ona traktem od rynku, przy którym działał Urząd Górniczy, do szybów kopalni Fryderyk w Bobrownikach.

W archiwach Stowarzyszenia Miłośników Ziemi Tarnogórskiej znajduje się sygnowany literami J.S. rysunek z widokiem na miasto od południa z fragmentem tej ulicy. Wieża po prawej, nakryta wysokim hełmem, to prawdopodobnie strażnica straży pożarnej. Nową, funkcjonującą do dziś, remizę z wieżą zbudowano w 1916 r.

Słupy przy ulicy wyrysowane w jednakowej odległości, to pozostałość linii telefonicznej w kierunku Gliwic, od poczty działającej kiedyś przy obecnym placu Żwirki i Wigury.

Takiej panoramy dziś nie zobaczymy, ale z 21 domów mieszkalnych przy tej krętej ulicy naniesionych na plan z 1805 r., można kilka zlokalizować np. nr 7, 39, 43. Manifestacją przywiązania mieszkańców do religii są figurki świętych w niszach ścian niektórych budynków oraz krzyż przydrożny z 1873 r. obok domu nr 17.

Najładniejszy z domów wystawiono w 1903 r. u zbiegu ulic: Górniczej i Bondkowskiego. Najsłynniejszy, mniejszy i starszy to ten z nr 7, przed którym od ok.130 lat rosną dwie lipy. Przez lata nazywany był Dworkiem Goethego, bo legenda wiązała go z noclegiem, właśnie w nim, słynnego niemieckiego literata, który w 1790 r. był krótko w Tarnowskich Górach.

Nie można napisać, że Goethe wpadł jak po przysłowiowy ogień, bo intrygowała go prawdziwa maszyna zwana wtedy "ogniową". Użyto jej tu do odwadniania wyrobisk na pierwszym polu górniczym wspomnianej kopalni. Oglądał ją jednak nie jako poeta a nadzorca kopalni rudy ołowiu ze srebrem w Ilmenau, której podziemia też zalewała woda.

Na to, że pod dachem tego dworku śnił o podobnej maszynie dla swojej kopalni, nie ma twardych dowodów, ale legendy mogą bez nich żyć do czasu, aż ktoś je znajdzie.

Faktem jest, że urzędnikom górniczym witającym go tu z wielką atencją dla jego twórczości literackiej, Goethe zadedykował wiersz krótki, jak jego pobyt. Niezbyt się im jego treść spodobała. Jeszcze długo, długo później głowiono się i spierano o to, co poeta chciał wierszem wyrazić.

Mieczysław Filak

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarze (0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%